W sobotę odbył się mecz 34. kolejki Bundesligi pomiędzy FC Augsburg i Greuther Fuerth. Całe 90 minut na bramce pierwszej z wymienionych drużyn spędził Rafał Gikiewicz. Polak nie był nieomylny w spotkaniu i przepuścił jedno trafienie. Ostatecznie drużyna Markusa Weinzierla zwyciężyła w ostatnim meczu 2:1.
Choć 34-latek nie zapisał na swoim koncie żadnej fenomenalnej obrony, to i tak jest na ustach kibiców. A wszystko za sprawą jego zachowania w pierwszej połowie spotkania. Polak zaprezentował się z niesamowitej strony jako człowiek i członek drużyny.
Niespełna dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej odsłony meczu na stadionie WWK Arena doszło do groźnego wypadku z udziałem dwóch zawodników. Przy jednej z akcji napastnik Greuther Fuerth Jessic Ngankam zderzył się głową z pomocnikiem FC Augsburg Niklasem Dorschem. Najbardziej ucierpiał kolega zespołowy Rafała Gikiewicza. Niemiec padł na boisko i długo nie był w stanie się z niego podnieść.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Co więcej, służby medyczne nie śpieszyły z udzieleniem pomocy piłkarzowi gospodarzy. W odpowiedzi na opieszałość lekarzy Gikiewicz sam podbiegł po nosze i ruszył w kierunku poszkodowanego kolegi. Gest polskiego bramkarza docenili kibice zasiadający na trybunach. Również realizator kamery dostrzegł wzorowe zachowanie 34-latka i pokazał widzom całą interwencję. Finalnie Niklas Dorsch opuścił pole gry, a jego miejsce zajął Carlos Gruezo.
Polski bramkarz wystąpił w tym sezonie we wszystkich 34 ligowych spotkaniach, za każdym razem przebywając na murawie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Gikiewicz może pochwalić się również dziewięcioma czystymi kontami. To robi szczególne wrażenie, tym bardziej że 34-latek występuje w barwach drużyny, która od niemal początku sezonu walczyła o utrzymanie w lidze - cel ten ostatecznie osiągnęła.