"Haaland jadł jak koń". Anglicy dotarli do nawyków żywieniowych napastnika

Transfer Erlinga Haalanda do Manchesteru City stał się faktem. Utalentowany Norweg dołączy do angielskiego klubu 1 lipca 2022 roku. Brytyjskie media już teraz prześcigają się w wyszukiwaniu ciekawostek na temat nowego napastnika. Jedną z nich jest dieta 21-latka, która jak się okazuje, nie jest tak ścisła, jakby tego oczekiwano - szczególnie gdy Haaland przebywa w Norwegii.

To była naprawdę długa telenowela związana z przyszłością Erlinga Brauta Haalanda. Media donosiły, że wiele klubów było zainteresowanych pozyskaniem zawodnika Borussii Dortmund, ale większość z nich odstraszała klauzula wykupu. Problemem były również częste kontuzje Norwega. Te kwestie nie zniechęciły Manchesteru City i to właśnie w tym klubie 21-latek pojawi się w przyszłym sezonie. 

Zobacz wideo Borek: Lewandowski chyba dojrzał do tego, by zmienić otoczenie

Zaskakująca dieta Erlinga Haalanda. Nie jest tak restrykcyjna, jakiej oczekiwano

Informacja o transferze Norwega obiegła świat w porażającym tempie. Brytyjskie media zaczęły rozpisywać się na temat 21-latka, poszukując ciekawostek z życia napastnika. Szczególną uwagę poświęcono sekretnej diecie Haalanda. Choć Norweg posiada nienaganną sylwetkę, to kilka razy w roku daje się skusić kalorycznym daniom..., szczególnie gdy przebywa w ojczyźnie.

Jak donoszą dziennikarze "Marki" pierwszym obowiązkowym przystankiem dla 21-latka jest restauracja Yummy Time, w której kucharze serwują uwielbianą przez Haalanda pizzę z kebabem.

- Bardzo lubię kebab, wręcz uwielbiam go, co nie znaczy, że jem go cały czas. Mam do tego okazję tylko kilka razy w roku, kiedy jestem w rodzinnym mieście. Więc sami widzicie, prawie nigdy go nie jem, ale nadal jest to moje ulubione danie - przyznał w wywiadzie 21-latek.

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Kolejnym obowiązkowym miejscem na mapie Norwegii jest chińska restauracja o nazwie Wen Hua House. Lokal znajduje się w Bryne, a więc miejscowości, w której dorastał Haaland. Jak przyznaje właściciel restauracji, 21-latek już od najmłodszych lat pojawiał się w lokalu i zawsze z karty dań wybierał dwa konkretne posiłki. 

- Erling dorastał w tej restauracji, przyjeżdżał tu z rodziną od dziecka. Kiedy odwiedza Bryne, wciąż przychodzi do nas i zamawia swoje ulubione dania - słodko-kwaśny kurczak lub kaczkę. Zawsze jest bardzo uprzejmy i skromny. To niesamowite, że jest tak znanym piłkarzem. Jesteśmy bardzo dumni z tego, co osiągnął i życzymy mu dalszych sukcesów w Anglii - powiedział właściciel Wen Hua House w rozmowie z portalem "The Sun".

O nawykach żywieniowych Haalanda mówiło się wiele, gdy grał jeszcze dla Molde FK. Do norweskiego klubu trafił w 2017 roku. W ciągu zaledwie dwóch lat, 21-latek urósł osiem centymetrów i bardzo zmężniał, co było główną zasługą diety. 

- Zapytajcie szefa kuchni. Jadł jak koń! - mówił kilka lat temu trener wychowania fizycznego Norwega, Borre Steenslind. Słowom tym wtórowała klubowa kucharka.

- Gdy tu przyszedł, był drobnym chłopcem, ale bardzo szybko rósł. Potrzebował dużo jedzenia. Przyszedł do mnie i zapytał, czy może dostawać większe posiłki. Dałam mu więcej, bo wiedziałam, że tego potrzebuje - mówiła Torbjoerg Haugen, kucharka Molde FK. 

Haaland zmienił swoje nawyki żywieniowe dopiero w 2019 roku, gdy przeszedł do RB Salzburg. Wtedy napastnik wzorował się na przykładzie Cristiano Ronaldo. Norweg podziwiał sylwetkę oraz wytrzymałość Portugalczyka, dlatego postanowił skorzystać z jego diety. O takowej poinformował go Patrice Evra.

- Erling próbuje teraz robić to samo, co Ronaldo, który ma 34 lata i nadal jest na szczycie. To on wyznacza standardy - mówił przed trzema laty ojciec Norwega Alf-Inge Haaland. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.