Bayern Monachium jest w trakcie przedłużania kontraktów ze swoimi największymi gwiazdami. Mistrzowie Niemiec ogłosili już porozumienie z Thomasem Muellerem, który podpisał umowę do czerwca 2024 roku, a wkrótce taką samą decyzję powinien podjąć Manuel Neuer. Zdecydowanie najwięcej zamieszania jest wokół Roberta Lewandowskiego, którego umowa wygasa z końcem przyszłego sezonu, a sam napastnik najchętniej związałby się z Bayernem do końca sezonu 2024/2025. Teraz władze Bayernu Monachium muszą się dogadać z Pinim Zahavim, agentem Polaka.
Julian Nagelsmann pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z Vfb Stuttgart w przedostatniej kolejce Bundesligi. Szkoleniowiec wypowiedział się na temat potencjalnej nowej umowy Roberta Lewandowskiego z Bayernem Monachium. Słowa Nagelsmanna są dosyć optymistyczne. - Zapytałem władze, czy to była dobra rozmowa z Pinim Zahavim. Usłyszałem, że tak, ale nie wiem nic więcej. Nie wiem, na jakim etapie prowadzone są rozmowy. Powszechnie wiadomo, że Zahavi lubi negocjować, a wtedy potrzeba cierpliwości - powiedział.
Mateusz Borek poinformował na początku maja, że Pini Zahavi spotkał się z Oliverem Kahnem oraz Hasanem Salihamidziciem, natomiast dziennik "Bild" wylicza, że zanim doszło do podpisania poprzedniej umowy do czerwca 2023 (w sierpniu 2019 roku), to Zahavi spotykał się z władzami Bayernu aż 14 razy. Niemiecki "Focus" podawał, że Robert Lewandowski jest niezadowolony z decyzji Juliana Nagelsmanna i uważa jego treningi za "irytujące i zbyt skomplikowane".
Robert Lewandowski wciąż pozostaje na liście życzeń FC Barcelony, a zdaniem niemieckich mediów klub ze stolicy Katalonii może zaproponować Polakowi umowę na poziomie 35 milionów euro rocznie. Gianluca Di Marzio jednak przekonuje, że "perspektywa zobaczenia Lewandowskiego w Barcelonie w przyszłym sezonie zanika", co miałoby oznaczać, że albo napastnik przedłuży umowę, albo opuści Bayern Monachium na zasadzie wolnego transferu.