W poprzednim tygodniu Bayern Monachium zapewnił sobie 10. mistrzostwo Niemiec z rzędu. Mimo to forma, a przede wszystkim atmosfera wokół zespołu Juliana Nagelsmanna jest daleka od idealnej. Sytuacji nie poprawiła sobotnie porażka 1:3 w meczu z FSV Mainz. O kacu po mistrzowskiej imprezie i zimnym prysznicu piszą niemieckie media.
Porażka wywołała też konkretne reakcje wśród trenera oraz piłkarzy Bayernu. - Po zdobyciu dziesiątego mistrzostwa z rzędu to coś normalnego, to ludzkie. Wygląda na to, że zabrakło w nas pasji. Doszliśmy do punktu, w którym coś musimy zmienić. Jesteśmy Bayernem i musimy grać lepiej - przyznał szczerze Julian Nagelsmann.
Dla Bawarczyków to nie pierwsza tego typu wpadka w tym sezonie. Tylko na wiosnę przytrafiły im się trudne do wytłumaczenia porażki z Bochum czy Borussią Moenchengladbach. - W tym sezonie było zbyt dużo występów i porażek tego rodzaju. Mam na to wytłumaczenie, ale nie powiem o tym w mediach. Porozmawiam o tym wewnątrz klubu - stwierdził Nagelsmann.
Enigmatyczne słowa Niemca można odczytać jako potwierdzenie ostatnich doniesień, że nie wszystko w zespole funkcjonuje tak jak powinno. W mediach pojawiały się głosy, że w kadrze klubu są zawodnicy, którzy nie są zadowoleni z taktyki, jaką obrał Nagelsmann.
Atmosferę zagęszczają także zachowania poszczególnych piłkarzy. Sport1 przekazało, że Leroy Sane był bardzo sfrustrowany po sobotnim spotkaniu. Niemiec nie przybił piątek z trenerem i piłkarzami, nie podziękował także fanom za doping, tylko od razu po zakończeniu spotkania udał się do szatnia.
Na początku kwietnia informowaliśmy za "Bildem", że Sane bawił się w klubie do późna w nocy przed jednym z meczów. Podczas zajęć przed meczem z RB Salzburg trener Julian Nagelssman poprosił piłkarzy, aby utworzyli krąg, gdzie głośno zrugał skrzydłowego, który "ma zbyt swobodną postawę".