Do sensacji doszło we wtorkowy wieczór w Monachium. Bayern, mimo że przeważał przez cały mecz z Villarreal, niespodziewanie stracił u siebie bramkę, przez co zremisował 1:1 i odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Odpadł, bo przed tygodniem przegrał na wyjeździe 0:1.
Nie było jednak tak, że wtorkowa przewaga zespołu Juliana Nagelsmanna niosła za sobą mnóstwo okazji bramkowych. Chociaż Bayern miał zdecydowanie wyższe posiadanie piłki i przewagę optyczną, to wielu szans do strzelenia gola nie stworzył. Dość powiedzieć, że z 24 uderzeń tylko cztery były celne.
Mistrzowie Niemiec objęli prowadzenie w 52. minucie dzięki trafieniu Roberta Lewandowskiego. Goście wyrównali dwie minuty przed końcem meczu za sprawą Samuela Chukwueze i to oni sensacyjnie zagrają w półfinale z Liverpoolem.
- Odpadnięcie Bayernu z Ligi Mistrzów szkodzi niemieckiej piłce nożnej. Nie jest to jednak niespodzianką, bo w ostatnich tygodniach zespół grał źle. Bayern nie oferował wielu rzeczy w ofensywie, co potwierdził mecz z Villarreal - w rozmowie ze Sky Sports Germany powiedział były zawodnik klubu i reprezentacji Niemiec, Lothar Matthaeus.
I dodał: - Gol Lewandowskiego dał im poczucie bezpieczeństwa tylko przez krótką chwilę. Cały czas widać po nich niepewność na boisku i w końcu ulegli. W klubie panuje zła atmosfera i nie chodzi tylko o sport. Znów głośno jest o Lewandowskim i nie wiadomo, jaka będzie jego przyszłość. Dawno nie widziałem takiego bałaganu w Bayernie.
Mistrzom Niemiec na pocieszenie najprawdopodobniej zostanie obrona tytułu w kraju. Na pięć kolejek przed końcem Bundesligi Bayern ma dziewięć punktów przewagi nad Borussią Dortmund.