Hertha Berlin pogrążona w derbach. Kibice im grozili i wtargnęli do ośrodka treningowego

Sytuacja Herthy Berlin w tabeli Bundesligi jest coraz gorsza. Klub ze stolicy Niemiec w ostatni weekend przegrał derbowe starcie z Unionem, co bardzo mocno nie spodobało się kibicom, którzy zażądali od piłkarzy zdjęcia koszulek i położenia ich na ziemi.

Hertha Berlin po raz kolejny w tym sezonie zawiodła. W sobotę drużyna ze stolicy Niemiec przegrała aż 1:4 derbowe spotkanie z Unionem, wskutek czego pozostała w strefie spadkowej Bundesligi. Do końca sezonu będzie musiała walczyć o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Zobacz wideo "Bartnikowi trzeba dać czas. Na pewno ma ciekawe pokolenie"
Zobacz wideo Lewandowski nie przestaje zaskakiwać. Cudowny rzut do kosza!

Stanowcze żądania kibiców Herthy

Po końcowym gwizdku kilku członków grupy kibiców Kapo (fani kierujący dopingiem) stoczyło żarliwą dyskusję z piłkarzami Herthy, szarpiąc za ich koszulki i spodenki. Szczegóły na temat tego zajścia przedstawił dziennik "Bild". Zawodnik gospodarzy Maximilian Mittelstaadt przyznał, że "wolałby nie mówić, o czym rozmawiano z kibicami".

"Bild" ustalił jednak, że po trzeciej derbowej porażce w tym sezonie kibice nie przebierali w słowach.

"Wszyscy zdejmiecie teraz swoje koszulki, nie jesteście godni ich nosić tych. Oddajcie nam koszulki dobrowolnie, w przeciwnym razie sami je sobie weźmiemy" - tak miały brzmieć żądania zdenerwowanych fanów Herthy.

Kapitan Herthy uciekł do szatni

To nie pierwsza tego typu sytuacja w przypadku berlińskiego klubu w ostatnim czasie. Nie tak dawno zorganizowana grupa kibiców, złożona z około 70 osób pojawiła się na boisku treningowym Herthy. Padły wówczas takie stwierdzenia, jak "Zbierzcie się do kupy, bo inaczej sobie pogadamy" czy "Wiemy, gdzie mieszkacie".

Po zastraszeniu przez kibiców kilku piłkarzy Herthy zdjęło swoje koszulki. Zrobił to między innymi Mittelstaadt, który przez dłuższy czas stał pod trybuną, niejako w zastępstwie za kapitana drużyny Dedrycka Boyaty. Belg bardzo szybko zbiegł do szatni, nie chcąc wchodzić w konfrontację z rozwścieczonymi fanami.

Menedżer Herthy Fredi Bobic w programie "Doppelpass" w Sport1 odniósł się do tej sytuacji. - Nie zdjąłbym koszulki. Istnieją takie grupy kibicowskie, a przekraczanie przez nich pewnej granicy nie jest w porządku. Nie mogę nikogo potępiać za to, że młodzi zawodnicy to robią, ale trzeba być ostrożnym... Akcja, która miała miejsce ostatnio na naszym obiekcie, to też nie była wizyta szkoleniowa, to był szturm - skomentował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.