Od kilku dni widać wzmożenie ws. przyszłości Roberta Lewandowskiego. Nie ma dnia, żeby poważne zagraniczne media nie rozpisywały się na temat możliwości transferu Polaka i to już tego lata. Teraz mówi się głównie o możliwym transferze do Barcelony, a Bayern nadal nie zdecydował się na rozpoczęcie rozmów kontraktowych z napastnikiem.
Jak informował w piątek Christian Falk, dziennikarz "Sport Bilda", niewykluczone, że Bayern chciałby przedłużyć umowę z Robertem Lewandowskim o jeden rok, podczas gdy Polak i Pini Zahavi liczą na 2-letnią umowę. Dotychczas media informowały z reguły, że otoczenie Lewandowskiego będzie chciało trzyletniej umowy dla napastnika.
Z kolei legenda niemieckiej piłki, Dietmar Hamann nie boi się mocnych opinii i przyznał nawet, że Bayern musi się poważnie zastanowić, czy potrzebuje Lewandowskiego na dłużej niż dwa lata. - Nie ma powodu, by nie przedłużać kontraktów z Manuelem Neuerem i Thomasem Muellerem. Jeśli chodzi o Lewandowskiego, trzeba upewnić się, czy oczekuje umowy dłuższej niż dwa lata i wtedy przemyśleć sprawę - mówi Hamann dla portalu Goal.com
Hamann uważa, że gdyby Lewandowski został w klubie jeszcze trzy lata to prawdopodobnie miałby duże problemy. - Pod koniec umowy będzie miał prawie 37 lat. Wszyscy widzą na przykładzie Cristiano Ronaldo, że z wiekiem gra na najwyższym poziomie staje się coraz trudniejsza - dodaje były piłkarz Bayernu.
Dziś trudno zrozumieć brak działania i opieszałość Bayernu Monachium, który jeszcze nie zaczął rozmów kontraktowych z polskim napastnikiem (a przynajmniej obie strony niedawno przyznawały, że do rozmów nie doszło). Kolejni eksperci dodają, że Bayern traktuje Lewandowskiego bez należytego szacunku i za plecami Polaka cały czas próbuje sondować możliwości transferowe np. Erlinga Haalanda. Wszystkich dziwi jednak opieszałość w rozmowach z Lewandowskim, który mimo 34 lat dalej gwarantuje potężną liczbę goli i właściwie kompletny brak urazów. A tego o Haalandzie, który w swojej karierze opuścił już więcej meczów niż Polak, powiedzieć nie można.