"Coś jest nie tak z Robertem Lewandowskim" - ekspert "Bilda" zajrzał za kulisy Bayernu

Bayern Monachium wciąż nie przedłużył kontrakt z Robertem Lewadnowskim i właściwie nie wiadomo, czy w ogóle to zrobi. - Polak podobno jest zirytowany, że Bayern wciąż z nim nie rozmawiał - stwierdził Christian Falk, dziennikarz "Bilda".

Zaczyna brakować przymiotników, by opisywać kolejne wyczyny Roberta Lewandowskiego, dlatego tylko rzućmy okiem na statystyki. W tym sezonie strzelił już 43 gole, choć rozegrał dopiero 36 meczów. 33-letni Lewandowski cały czas utrzymuje się w kosmicznej formie, ale nadal nie przedłużył umowy, która wygasa latem 2023 roku. I wciąż nie wiadomo, czy ją przedłuży. 

Zobacz wideo Kliczko walczył przez całe życie. "Teraz chwycił za broń i stanął do obrony Kijowa"

Christian Falk, szef piłkarskiego działu "Bilda", twierdzi, że Pini Zahavi, agent Polaka, chciał negocjować z Bayernem, ale wciąż czeka odzew ze strony klubu. - Coś jest nie tak z Robertem Lewandowskim. Polak podobno jest zirytowany, że Bayern wciąż z nim nie rozmawiał - stwierdził w najnowszym odcinku podcastu "Stammplatz".

- Bayern musi być cholernie ostrożny, w przeciwnym razie stanie się to samo, co w przypadku Davida Alaby. A to byłby dopiero wstyd, gdyby taka sytuacja się powtórzyła – stwierdził Falk. Przypomnijmy: tego lata Alaba opuścił Bayern i jako wolny zawodnik podpisał kontrakt z Realem Madryt. Wcześniej, przez kilkanaście miesięcy, nie był w stanie dogadać się z Bayernem ws. przedłużenia umowy. Nic dziwnego, skoro władze Bayernu nazywały Zahaviego, także agenta Alaby, "chciwą piranią".

Dlaczego Bayern nie przedłużył jeszcze umowy z Lewandowskim?

Lewandowski prowadzi się wzorowo, a w dodatku omijają go kontuzje, ale mistrzowie Niemiec niechętnie oferują - piłkarzom po trzydziestce - długie umowy. A podobno Lewandowski liczy na kontrakt przedłużony o trzy lata, podczas gdy Bayern oferuje dwa.

Swoją opinią na ten temat podzielił się Mario Basler, który zdobył w barwach Bayernu trzy mistrzostwa (1997, 1999 i 2000). Mistrz Europy z 1996 roku uważa, że Polak ma w Bayernie wszystko, co chce. I nie podoba mu się fakt, że napastnik zwleka z przedłużeniem umowy.

"Czego ci jeszcze potrzeba, by poczuć się docenionym? Wszyscy decydenci wypowiadają się o nim pozytywnie, sygnalizują chęć przedłużenia kontraktu, jego zarobki są zdecydowanie najwyższe. Bayern Monachium codziennie maluje mu tyłek. Czego on jeszcze chce... żeby obcinali mu paznokcie u nóg?" - zastanawia się Basler na łamach serwisu sport1.de.

Więcej o: