• Link został skopiowany

Niemcy reagują na wykluczenie Rosji. Mają duży żal. "Musieli ich wyręczyć"

Włodarze RB Lipsk znaleźli się w ogniu krytyki. Niemieccy dziennikarze żalą się, że klub nie zachował się właściwie i nie ogłosił bojkotu meczu ze Spartakiem Moskwa w Lidze Europy. Niemiecki klub musiała wyręczyć UEFA.
Stadion RB Lipsk
Wikimedia Commons

Po kilkudziesięciu godzinach naporu z wielu stron FIFA i UEFA podjęły wspólną decyzję o zawieszeniu do odwołania wszystkich rosyjskich drużyn piłkarskich. Zakaz udziału dotyczy wszystkich rozgrywek organizowanych przez obie organizacje. Oznacza to, że reprezentacja Rosji nie zagra na tegorocznych mistrzostwach świata, a rosyjskie kluby zostały wykluczone z europejskich pucharów.

Zobacz wideo Reprezentacja Polski nie zagra baraży z Rosją [Twitter]

"UEFA odkupiła siebie i RB Lipsk"

W rozgrywkach europejskich jedynym przedstawicielem Rosji jest Spartak Moskwa. W 1/8 finału miał on się zmierzyć z RB Lipsk. Do tego meczu oczywiście nie dojdzie, a Lipsk awansuje do ćwierćfinału bez gry. Niemieckim mediom daleko jest jednak do euforii. Mało tego – niektórzy dziennikarze krytykują Lipsk za to, że ten nie odmówił gry ze Spartakiem, tylko został wyręczony przez decyzję UEFA.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

"Mecze przeciwko Spartakowi Moskwa odwołane: UEFA odkupuje RB Lipsk i siebie" – tak brzmi tytuł tekstu w serwisie sportbuzzer.de. "Bojkot czy nie - to pytanie zadawali sobie fani RB Lipsk, odkąd losowanie 1/16 finału Ligi Europy wyłoniło Spartaka Moskwa jako nadchodzącego przeciwnika klubu Bundesligi" – czytamy. Autor tekstu pisze, że z klubu zdjęto ciężar tej decyzji, bo UEFA wykluczyła rosyjskie kluby z rywalizacji. Natomiast RB Lipsk nie zajął konkretnego stanowiska i za wszelką cenę próbował pozostawać neutralny.

"Klub Bundesligi komunikował się ostrożnie od losowania. Informacja o biletach na pierwszy mecz ze Spartakiem została już opublikowana i została wyrażona wola rozstrzygnięcia pojedynku na gruncie sportowym. Ale nie było euforycznej prezentacji przeciwnika, nie było oczekiwania w mediach społecznościowych, ani natychmiastowego ogłoszenia bojkotu. Dla wielu fanów piłki nożnej na Twitterze, Facebooku i innych było to niezrozumiałe. Między innymi zarzucali ludziom Lipska brak kręgosłupa, brak postawy i solidarności w obliczu wojny łamiącej prawo międzynarodowe oraz brak empatii" – napisano. Dodano również, że decyzję o wykluczeniu Spartaka władze Lipska przyjęły chłodno.  "Nawet jeśli wierzymy, że sport zasadniczo jednoczy, rozumiemy i popieramy tę decyzję i mamy nadzieję, że wkrótce zostanie znalezione pokojowe rozwiązanie konfliktu" – poinformował klub.

Skąd taka postawa Lipska? Chodzi oczywiście o pieniądze. Gdyby klub zdecydował się na bojkot, a UEFA nie ukarałaby rosyjskich zespołów, to Lipsk zostałby ukarany walkowerem. Oczywiście, to oznacza brak wpływów z dnia meczowego, ale problem jest jeszcze większy. W takim przypadku UEFA miałaby prawo nie wypłacić klubowi pieniędzy, które ten podniósł z boiska w 1/16 finału Ligi Europy. Dodatkowo, według przepisów, o odszkodowanie mógłby wystąpić również Spartak. I jeszcze, jakby tego było mało, Lipsk mógłby zostać ukarany wykluczeniem z następnej edycji rozgrywek.

"To, że Rosja właśnie najechała na niewinny kraj, nie oznacza, że możemy narazić nasz model biznesowy na szwank"

Jeszcze ostrzej postawę Lipska skrytykował Stefan Hermanns z "Der Tagesspiegel". Jego tekst powstał jeszcze przed decyzją UEFA. Dziennikarz wymienił działania, które podjęły niektóre związki piłkarskie różnych krajów, które w jego ocenie zachowały się odpowiednio odmawiając gry z Rosjanami.

"Niestety, jest też drużyna niemieckiej Bundesligi, RB Lipsk, która w kolejnej rundzie Ligi Europy miała zmierzyć się ze Spartakiem Moskwa. Lipsk nie są zainteresowany solidarnością międzynarodową. I chyba nie jest całkowicie błędne przypomnienie historii powstania tego „stowarzyszenia" w tym kontekście. RB Lipsk został stworzony tylko w jednym celu: aby zwiększyć sukces ekonomiczny jego fundatora. Przepraszam, ale to, że Rosja właśnie najechała na niewinny kraj, nie oznacza, że możemy narazić nasz model biznesowy na szwank" – ironizuje autor tekstu.

Przytacza on również słowa Floriana Scholza, dyrektora handlowego klubu. Powiedział on: "Mamy nadzieję i ufamy w jak najszybsze pokojowe rozwiązanie konfliktu. Niezależnie od tego chcemy wygrać ze Spartakiem. Jesteśmy jedynym klubem Bundesligi, który wciąż jest reprezentowany w trzech rozgrywkach i chcemy zajść jak najdalej we wszystkich z nich, ponieważ naszym celem jako klubu, który jest wciąż młody, jest znalezienie się w pierwszej dwudziestce w Europie w dłuższej perspektywie".  Hermanns komentuje to krótko: "W Lipsku prawdopodobnie tak to nazywają: empatia".

Dostało się również trenerowi Lipska. Domenico Tedesco powiedział, że „historia pokazuje, że bojkot zawsze trafia w niewłaściwe osoby: przede wszystkim w sportowców i kibiców". "Dla przypomnienia: niewłaściwi ludzie, którzy są teraz trafiani, to ludzie na Ukrainie, którzy próbują uciec ze swojego kraju lub szukają ochrony przed atakami rakietowymi w piwnicach i metrze" – odpowiada dziennikarz.

Najnowsze informacje ws. rosyjskiej inwazji na Ukrainę >>

"W obecnej sytuacji nie można być apolitycznym. Jeśli chodzi o dobro czy zło, o neutralności nie może być mowy" – podsumował Hermanns.

Więcej o: