Erling Braut Haaland zrobił ogromne kółko wokół boiska, podbiegając do każdej z czterech trybun. Napastnik Borussii Dortmund miał się z czego cieszyć, bo choć wygrana z Greuter Fuerth była formalnością - beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w Bundeslidze z czterema punktami na koncie - udało mu się strzelić dwa z trzech goli w tym spotkaniu.
Norweg dzięki dwóm trafieniom przybliżył się do lidera klasyfikacji strzelców - Roberta Lewandowskiego. Haaland goni Polaka wraz z Patrikiem Schickiem z Bayeru Leverkusen. Napastnik Bayernu Monachium ma obecnie 18 trafień, Schick - 16, a Haaland - 13.
Dziennik "Marca" zasygnalizował, że mogło to być pożegnanie ze strony Erlinga Brauta Haalanda, o którego zabiegają hiszpańskie kluby, jak chociażby FC Barcelona czy Real Madryt. Inna możliwa przyczyna takiego zachowania Norwega jest dużo bardziej prozaiczna - piłkarz chciał podziękować za rundę jesienną, bo spotkanie z Greuter Fuerth było ostatnim, jakie Borussia Dortmund rozegrała na własnym stadionie w 2021 roku. Kolejnym rywalem, który pojawi się na Signal Iduna Park będzie SC Freiburg. Mecz odbędzie się 14 stycznia.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Wciąż niepewna jest dalsza przyszłość Erlinga Haalanda, bo od przyszłego roku aktywowana jest klauzula wykupu zapisana w jego kontrakcie. Sprawia to, że zainteresowane 21-latkiem bedą musiały zapłacić zaledwie 75 mln euro lub - jak donosi część niemieckich mediów - 90 milionów. Podkreślmy, że zapis ten wchodzi w życie od lipca.