Piłkarz Bayernu zmienia zdanie ws. szczepionek. "Musiałem przez to przejść"

- Może najpierw musiałem przejść przez to, przez co przeszedłem teraz. Oczywiście patrząc wstecz, podjąłbym decyzję o szczepieniu wcześniej, ale wtedy nie było to dla mnie oczywiste - powiedział w rozmowie z ZDF Joshua Kimmich. Pomocnik Bayernu do gry wróci dopiero 2022 roku ze względu na konsekwencje po przejściu COVID-19.

Joshuę Kimmicha, który od miesięcy podważał sens szczepienia się przed koronawirusem, czeka dłuższa przerwa w grze. Piłkarz Bayernu cierpi na powikłania po przebytej chorobie COVID-19. W czwartek władze Bayernu oficjalnie poinformowały, że Joshua Kimmich nie zagra do końca roku w żadnym oficjalnym meczu. 

Zobacz wideo Jest reakcja naczelnego "France Football" ws. Roberta Lewandowskiego

Pod koniec listopada poinformowano, że Kimmich zaraził się koronawirusem. 26-latek już od jakiegoś czasu był wtedy w izolacji, wiedział bowiem, że miał kontakt z osobami zakażonymi.

Co prawda w ostatnich dniach Kimmich otrzymał negatywny test i mógł skończyć izolację, ale okazuje się, że do futbolu prędko nie wróci. "Cieszę się, że moja izolacja dobiegła końca. Mam się dobrze, ale z powodu lekkiego nacieku w płucach nie jestem w stanie ćwiczyć na pełnych obrotach. Nie mogę doczekać się powrotu w styczniu" - powiedział Kimmich, cytowany w komunikacie na stronie Bayernu.

Joshua Kimmich był w centrum debaty w Niemczech, odkąd ujawnił, że nie chce przyjąć szczepionki z powodu "osobistych obaw" co do długofalowych konsekwencji szczepień. Pomocnik Bayernu był krytykowany i oskarżany o zaniedbywanie obowiązków jako wzór do naśladowania w kraju, który ma jeden z najniższych wskaźników szczepień w Europie (około 68 procent).

Kimmich potwierdza - zaszczepi się. I żałuje, że nie zrobił tego wcześniej

W ekskluzywnym wywiadzie z telewizją ZDF Joshua Kimmich przyznał, że jego decyzja o nieszczepieniu się była błędna. - Może najpierw musiałem przejść przez to, przez co przeszedłem teraz. Oczywiście patrząc wstecz, podjąłbym decyzję o szczepieniu wcześniej, ale wtedy nie było to dla mnie oczywiste - przyznawał Kimmich. 

Kimmich dojrzewał do tej decyzji, odkąd sam zachorował na COVID-19. Jego przebieg choroby był w większości bezobjawowy. W tym czasie przede wszystkim brakowało mu smaku i węchu.

Ponieważ jednak badanie ujawniło nieduże nacieki w płucach, nie może on jeszcze dołączyć do pełnego programu treningowego.  - W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że dostanie się do mojego serca i że będę ponosić dłuższe konsekwencje - tłumaczył pomocnik Bayernu, który zaszczepi się wtedy, gdy dostanie na to zgodę lekarzy. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Kimmich odniósł się także do fali krytyki wobec jego osoby. - Muszę przyznać, że niektóre granice zostały przekroczone. Zawsze mówimy o szacunku, tolerancji, otwartości – i to są właśnie te wartości, których bardzo mi brakowało w tej dyskusji. Miałem też wrażenie, że jeden lub drugi próbował się wypromować w tej sytuacji. Nie zawsze była to tylko obiektywna krytyka - podsumował Kimmich. 

Prowadzący w tabeli Bundesligi Bayern Monachium rozegra jeszcze dwa mecze ligowe przed przerwą zimową. We wtorek o 18:30 zagra na wyjeździe z VfB Stuttgart, a w piątek o 20:30 podejmie na Allianz Arenie VfL Wolfsburg.

"Sport.pl Live" - Nowy program Sport.pl startuje już w poniedziałek!

W poniedziałek, 13 grudnia o godz. 20:00 zadebiutuje nowy program wideo premium – "Sport.pl Live". Będzie go można oglądać co tydzień na stronach głównych Gazeta.pl i Sport.pl, a także na platformie YouTube i Twitchu Sport.pl. W pierwszym odcinku głównym tematem będzie forma polskich skoczków narciarskich i rewolucyjna zmiana w sprzęcie, z której korzystają już nasi rywale. Naszym gościem będzie m.in Apoloniusz Tajner (prezes PZN). Więcej informacji dostępne tutaj:

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.