Kpiny z Lewandowskiego. Trener Bayernu Monachium reaguje. W punkt

- Robert Lewandowski zdobył decydujące bramki. Odpłacił się kibicom Dortmundu po wszystkich okrzykach: Leo Messi na stadionie - skomentował Julian Nagelsmann, trener Bayernu zachowanie kibiców Borussii Dortmund w przegranym u siebie meczu z Bayernem Monachium 2:3.

Była siódma minuta doliczonego czasu gry drugiej połowy. Robert Lewandowski dał się sfaulować przed polem karnym. Frustracja kibiców Borussii była już wtedy duża. Zaczęło się od rzutu karnego, podyktowanego w 77. minucie, po którym poleciały z trybun plastikowe kubki w kierunku sędziego Felix Zwayer, który nie tylko podyktował jedenastkę dla Bayernu, lecz także wyrzucił na trybuny trenera Borussii Marco Rose.

Zobacz wideo Tak Lewandowski rozpoczął kampanię o kolejną Złotą Piłkę. "To jest gra o coś więcej"

"Lewandowski odpłacił się kibicom Dortmundu"

Jeszcze przed wykonaniem rzutu wolnego na Signal Iduna Park, Robert Lewandowski nasłuchał się gwizdów. A kiedy przestrzelił, kibice na stadionie zaczęli głośno skandować: "Messi, Messi, Messi". Po raz kolejny, bo to samo krzyczeli przed meczem. Jakby chcieli mu złośliwie przypomnieć, że to właśnie Argentyńczyk jest najlepszym piłkarzem na świecie.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Zachowanie kibiców Borussii Dortmund na pomeczowej konferencji prasowej skomentował Julian Nagelsmann. - Robert Lewandowski zdobył decydujące bramki. Odpłacił się kibicom Dortmundu po wszystkich okrzykach: Leo Messi na stadionie - przyznał trener Bayernu Monachium.

34-letni szkoleniowiec skomentował również kontrowersyjne decyzje sędziowskie, o których bardzo głośno wypowiedzieli się piłkarze Borussii Dortmund: Marco Reus, Erling Braut Haaland czy Jude Bellingham.

- Przede wszystkim uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Z drugiej strony rozumiem również dyskusje na temat tych sytuacji w polu karnym. Myślę, że można było podyktować dwa karne, nawet po sytuacji z Lucas Hernándezem. Dla mnie to również była jedenastka - dodał Julian Nagelsmann.

Robert Lewandowski w poniedziałek nie sięgnął po Złotą Piłkę, ale w sobotę sięgnął z Bayernem Monachium po bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo. W wygranym 3:2 meczu z Borussią Dortmund zdobył dwie bramki. To były jego 117. i 118. wyjazdowy gol w Bundeslidze, dzięki którym pod tym względem stał się najlepszym strzelcem ligi. Pobił rekord, który od lat należał do legendarnego Klausa Fischera. Polski napastnik umocnił się również na pozycji najskuteczniejszego zawodnika Bundesligi. Ma szesnaście bramek, o cztery więcej od rewelacyjnego Czecha Patrika Schicka z Bayeru Leverkusen.

A przy okazji Bayern Monachium umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli, bo po czternastu kolejkach ma już nie jeden, a cztery punkty przewagi nad Borussią.

Więcej o:
Copyright © Agora SA