Były elektor Złotej Piłki o szansach Roberta Lewandowskiego. Przewiduje wynik

- Może być ciężko, to będzie szalenie zacięty pojedynek pomiędzy Leo Messim a Robertem Lewandowskim - przewiduje wyniki Złotej Piłki w rozmowie ze Sport.pl trener Henryk Kasperczak, który miał już okazję głosować na Lewandowskiego w tym plebiscycie.

W tegorocznym plebiscycie Złotej Piłki głosują wyłącznie dziennikarze z całego świata. W latach 2010-2016 obowiązywała inna formuła, w myśl której elektorami byli dziennikarze, kapitanowie reprezentacji oraz selekcjonerzy. Do grona tych ostatnich należał sześć lat temu trener Henryk Kasperczak, wówczas prowadzący drużynę narodową Tunezji.

Zobacz wideo Borek: Ktoś próbuje to Lewandowskiemu wmówić. To jest absurd

W Złotej Piłce 2015 Kasperczak postawił na pierwszym miejscu Roberta Lewandowskiego, za nim Cristiano Ronaldo, a na trzeciej pozycji Leo Messiego. Napastnik Bayernu zebrał wtedy 4,17 proc. głosów, tym samym zajmując czwarte miejsce. To jego dotychczas najlepszy wynik w plebiscycie magazynu "France Football". 

Tylko Messi może zagrozić

W tym roku Lewandowski imponuje formą i ma wielkie szanse na zwycięstwo. Gala Złotej Piłki odbędzie się w już w najbliższy poniedziałek. - Życzyłbym Robertowi Lewandowskiemu, żeby zdobył tę nagrodę. Natomiast głosujący kierują się zawsze kryteriami przekazanymi im przez organizatora i stąd nie wiadomo, jakie będą ostateczne wyniki. Jednym przeciwnikiem, który może realnie zagrozić kapitanowi naszej kadry, jest Leo Messi. Inna sprawa, że Messi miał wielkie sukcesy, zdobywał Złotą Piłkę sześć razy, ale to już przeszłość. Lewandowski zaliczył znakomity 2021 rok i zasługuje na uznanie - przekonuje Kasperczak w rozmowie ze Sport.pl.

Były selekcjoner m.in. reprezentacji Mali, Senegalu, Tunezji oraz Wybrzeża Kości Słoniowej uważa, że jedyne co może przemawiać na korzyść Messiego to wyniki jego drużyny narodowej. - Argentyna z nim w składzie wygrała Copa America, zapewniła sobie też awans na mistrzostwa świata w Katarze, a my musimy walczyć w barażach o mundial. To będzie szalenie zacięty pojedynek między Lewandowskim a Messim. Inni kandydaci nie wchodzą w grę - przekonuje.

Lewandowski czeka na wyróżnienie 

Kasperczak na stałe mieszka we Francji. Jak tam oceniane są szanse Lewandowskiego na Złotą Piłkę? - Francuzi raczej pozytywnie odnoszą się do szans Lewandowskiego. Uważają, że powinien sięgnąć po nagrodę. Tym bardziej że już w zeszłym roku był faworytem do Złotej Piłki, ale plebiscyt został odwołany. Szkoda tamtej decyzji. W tym roku sytuacja nie jest tak jednoznaczna, może być trudno, bo zagraża mu Leo Messi. Życzę naszemu piłkarzowi wyróżnienia. Świat powinien go docenić za to, co robi w klubie oraz w reprezentacji - twierdzi Kasperczak.

Według ostatnich przecieków po nagrodę sięgnie Leo Messi. Tak twierdzi kuzyn Argentyńczyka, a jako pierwsza poinformowała o tym portugalska telewizja "RTP". Podobne informacje przekazał dziennikarz "Mundo Deportivo" Francesc Aguilar. "Jak udało mi się zweryfikować w Paryżu, osoby najbliżej Messiego są przekonane, że Leo otrzyma swoją siódmą Złotą Piłkę" - napisał na Twitterze.

Gala "France Football" odbędzie się w przyszłym tygodniu, a już w piątek reprezentacja Polski pozna pierwszego rywala w barażach do mistrzostw świata. Biało-czerwoni jako zespół nierozstawiony mogą trafić na: Włochy, Portugalię, Szwecję, Rosję, Walię lub Szkocję. - Boję się stawiać na Walię, bo to teoretycznie słabszy przeciwnik, ale na wyjeździe może być bardzo groźny. Siłą rzeczy musimy mieć szczęście i ominąć Włochów oraz Portugalczyków. Pozostałe drużyny są w naszym zasięgu, wszystko będzie możliwe - uważa nasz rozmówca.

Kto rywalem Polaków w barażach?

Już w pierwszym meczu barażowym Polacy mogą trafić na bardzo silnego rywala. Na koniec eliminacji MŚ przegrali z Węgrami 1:2 i stracili szansę na rozstawienie. Zamieszanie było tym większe, że selekcjoner Paulo Sousa nie wystawił najmocniejszego składu. Nie powołał na tamto spotkanie Roberta Lewandowskiego oraz Kamila Glika, Grzegorz Krychowiak musiał pauzować z powodu nadmiaru kartek, a Piotr Zieliński zaczął na ławce. 

Zdaniem Henryka Kasperczaka zabrakło wówczas lepszej komunikacji w reprezentacji oraz na linii kadra - PZPN. - Ktoś powinien alarmować, że jeśli przegramy z Węgrami, możemy postawić się w bardzo trudnej sytuacji w kontekście baraży. Zabrakło wyjaśnienia tej kwestii przed meczem. Mobilizacja w drużynie na pewno była, ale to nie wystarczyło. Nie zagrało trzech podstawowych piłkarzy, jak można było na nich nie postawić w tak ważnym meczu? Kto na to pozwolił? Część winy spada także na selekcjonera, który odpowiada za wyniki - kończy Kasperczak. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.