Wszystko wskazuje na to, że kilkumeczowa strzelecka niemoc Lewandowskiego została zażegnana. W sobotnim meczu z Unionem Berlin napastnik miał już dwa trafienia na koncie po 23. minutach spotkaniach. Ostatecznie Bayern wygrał 5:2, a po golu dołożyli także Leroy Sane, Thomas Mueller oraz Kingsley Coman.
Mecz z Unionem zapadnie w pamięci Lewandowskiego z kilku powodów. Polak zdobył w nim 55. i 56. bramkę w tym roku, dzięki czemu pobił rekord trafień w roku kalendarzowym. Dotychczas najwięcej strzelił w 2019 roku - 54 gole. Do końca tego sezonu Lewandowski - licząc mecze reprezentacji Polski - rozegra jeszcze 12 spotkań.
Napastnik pobił ten rekord w pięknym stylu. Najpierw otworzył wynik spotkania, wykorzystując rzut karny w 15. minucie meczu. Osiem minut później Lewandowski przeprowadził indywidualną akcję, po której został sfaulowany przed polem karnym. Napastnik zdecydował się podejść do rzutu wolnego i chwilę później precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Unionu Andreasa Luthe. - Brak mi słów... - zawiesił głos Piotr Domagała komentujący to spotkanie w Viaplay. - Robert Lewandowski? Top - dodał dopiero po zobaczeniu powtórki.
Wykonanie rzutu wolnego było niestandardowe, gdyż 33-latek nie zdecydował się na bezpośrednie uderzenie sprzed pola karnego. Najpierw piłkę wystawił mu idealnie Joshua Kimmich, dzięki temu zagraniu Lewandowski nie miał przed sobą muru. Mimo to uderzenie wymagało niebywałej precyzji, a jak widać na jednej z powtórek Polak strzelił idealnie przy słupku bramki Unionu.
W tym sezonie Robert Lewandowski ma na koncie 19 trafień w 15 meczach. W Bundeslidze Polak jest liderem klasyfikacji strzelców z 12 bramkami w 10 meczach.