Haaland zszokował kibiców tym nagraniem! "Czy jest coś, czego nie zrobi?" [WIDEO]

Oficjalny profil Bundesligi na Twitterze opublikował film z udziałem Erlinga Brauta Haalanda. Norweg ustawił piłkę na 11. metrze, a na nią położył jeszcze dwie i perfekcyjnie uderzył w zawieszoną tarczę. - To jest prawdziwe nagranie, uwierzcie nam - skomentowała Borussia Dortmund.

Erling Braut Haaland jest jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w sezonie 2021/2022. Reprezentant Norwegii ma siedem goli w Bundeslidze i jest liderem klasyfikacji strzelców wraz z Robertem Lewandowskim. Haaland we wszystkich rozgrywkach ma już 11 trafień i potrzebował do tego zaledwie ośmiu spotkań. 21-latek zaskakuje kibiców nie tylko podczas spotkań, ale też w trakcie treningów.

Zobacz wideo Kto mógłby zastąpić Lewandowskiego w Bayernie? Skaut Borussii: Jest kilka nazwisk

Kapitalny wyczyn Erlinga Haalanda czy dobry fotomontaż? "Proszę, uwierzcie nam"

Oficjalny profil Bundesligi na Twitterze opublikował film z Erlingiem Brautem Haalandem. Norweg ustawił piłkę na 11. metrze, a potem na nią położył dwie kolejne. Jego zadaniem było trafienie każdą z tych piłek w zawieszoną w rogu bramki tarczę. Haaland po trzech udanych uderzeniach łapie się za głowę, ale zastanawiający jest m.in fakt, że przy każdym uderzeniu piłka ani trochę nie drgnie, co może wzbudzać podejrzenia o fotomontaż.

Borussia Dortmund starała się odeprzeć zarzuty na Twitterze. "To jest prawdziwe nagranie, uwierzcie nam. Mówiąc szczerze, to układanie piłek jest najbardziej imponującą częścią tego filmu" - napisał klub. Internauci byli w tej kwestii podzieleni i nie byli w stanie się zdecydować, czy wersja podawana przez Borussię Dortmund jest tą prawdziwą.

"Wszystko jest proste, jeżeli piłki są zapinane na rzepy" - pisze jeden z kibiców. "Czy jest coś, czego Haaland nie zrobi?" - pyta fan. "Nie jestem do końca przekonany, że on nie jest robotem" - dodaje kolejny z internautów. Materiał z udziałem Erlinga Brauta Haalanda jak dotąd uzyskał 3,6 mln wyświetleń na Twitterze i stał się hitem internetu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.