Raz, dwa, trzy, cztery, pięć! Lewandowski i jego najwybitniejszy koncert [WIDEO]

22 września mija dokładnie sześć lat od niesamowitego wyczynu, jakiego Robert Lewandowski dokonał w meczu Bayernu Monachium z Wolfsburgiem. Polski napastnik strzelił pięć goli w dziewięć minut, sprawiając, że nawet Pep Guardiola łapał się za głowę.

Robert Lewandowski w tym meczu miał nawet nie zagrać. Pep Guardiola podjął decyzję, że w meczu z Wolfsburgiem polski napastnik odpocznie, dlatego Lewandowski zaczął mecz na ławce rezerwowych. Hiszpan jednak nie przewidział, że Bayern Monachium do przerwy będzie przegrywać 0:1. Z tego powodu po przerwie Polak pojawił się na boisku, by pomóc w walce o zwycięstwo.

Zobacz wideo Paulo Sousa tęskni za reprezentantem Polski. "Nie stać nas" [SEKCJA PIŁKARSKA #92]

Lewandowski potrzebował tylko sześciu minut, by doprowadzić do remisu. Nikt jednak wówczas nie był w stanie przewidzieć tego, co wydarzy się w ciągu kolejnych minut. Polski napastnik w ciągu kolejnych 9 minut dołożył jeszcze cztery bramki, wyprowadzając Bayern na prowadzenie 5:1, a Guardiola łapał się za głowę z wrażenia i podziwu dla wyczynu Lewandowskiego. Tym samym Polak zrobił to, co wydawało się dotychczas niemożliwe do zrobienia - śrubując jednocześnie rekord najszybciej strzelonych czterech i pięciu bramek w historii.

Robert Lewandowski: Te bramki zapiszą się na kartach historii piłki nożnej

- To, co się wtedy wydarzyło, wciąż jest dla mnie trudne do wyjaśnienia. To był ten dzień, ten mecz i te bramki, które na długo pozostaną w mojej pamięci i zapiszą się na kartach historii piłki nożnej - przyznał Robert Lewandowski po kilku latach w rozmowie z oficjalnym profilem Bayernu Monachium.

- Jeśli ktoś zapytałby mnie, jakie były najważniejsze gole dla mnie, to zdecydowanie cały mecz z Wolfsburgiem i te pięć goli w dziewięć minut. Nie tylko jeden gol, ale wszystkie pięć. Można powiedzieć, że to był bardzo ważny mecz i to nie tylko dlatego, że zdobyłem pięć bramek w dziewięć minut. Ten mecz był ważny, bo Wolfsburg był wtedy w dobrej formie - dodał wówczas Lewandowski.

Lewandowski wciąż śrubuje swoje niesamowite statystyki w klubie z Bawarii. Do tej pory rozegrał w barwach Bayernu 336 meczów, w których zdobył 305 goli i dorzucił do tego 65 asyst. Z Bayernem siedem razy sięgał po mistrzostwo kraju, trzy razy zdobył też Puchar Niemiec, a co ważne, sięgnął po Ligę Mistrzów, zostając w sezonie 2019/2020 także królem strzelców tych rozgrywek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.