- Erling Haaland stał się absolutną gwiazdą w Bundeslidze obok zawodników Bayernu Monachium. Obawiam się, że jednak tu nie zostanie. Będzie trudno zatrzymać go w Niemczech. Jego przyszłość jest zagranicą - powiedział Karl-Heinz Rummenigge w rozmowie ze "Sport Bildem". Wszystko wskazuje, że Norweg nie trafi do Bayernu, bo jego agent Mino Raiola liczy na prowizję przy transferze w wysokości 40 milionów euro, natomiast Norweg miałby w nowym klubie zarabiać 50 milionów euro za sezon. Dla porównania: Robert Lewandowski zgarnia mniej więcej połowę tej kwoty. Kto zatem może zostać następcą Polaka, którego umowa wygasa latem 2023 roku?
Jak poinformował "Bild", Bayern Monachium i Liverpool FC obserwują Karima Adeyemiego z Red Bull Salzburg. Kibice Bawarczyków powinni kojarzyć 19-letniego Niemca, bo uczył się futbolu w akademii Bayernu.
- Byłem wtedy jeszcze dzieckiem i nie należałem do najspokojniejszych. To nie spodobało się Bayernowi i postanowili mnie wyrzucić. Nie wydaje mi się, żebym miał problemy z dyscypliną, może byłem trochę naburmuszony. Teraz chcę jednak pokazać Bayernowi co potrafię, kim jestem i że błędem było wyrzucenie mnie. To tylko mnie napędza - mówił kilka miesięcy temu napastnik.
Klubowy kolega Kamila Piątkowskiego w sześciu meczach obecnego sezonu ligi austriackiej strzelił już sześć goli. Strzelił także w debiucie reprezentacyjnym, w którym Niemcy rozbili Armenię 6:0.
Z kolei w sezonie 2020/21 rozegrał 39 spotkań, w których zdobył 9 bramek oraz zanotował 11 asyst.