Zaskakujące słowa Flicka po meczu! Nie wierzył w Lewandowskiego?

- Powiedziałem Toniemu Tapaloviciowi, że to się dzisiaj nie stanie. Ale klasa takiego strzelca polega na tym, że on i tak trafia - powiedział trener Bayernu Monachium, Hansi Flick, po meczu z Augsburgiem (5:2), w którym Robert Lewandowski pobił rekord Gerda Muellera.

Dla Bayernu to był wyjątkowy mecz. Mistrzostwo Niemiec zespół zapewnił sobie już wcześniej, ale starcie z Augsburgiem było ostatnim spotkaniem dla wielu ważnych dla klubu postaci. Po raz ostatni na boisku w barwach Bayernu wystąpili David Alaba, Jerome Boateng i Javi Martinez. Z klubu odchodzi też trener, Hansi Flick, z którym Bayern wygrał wszystko, co było do wygrania.

Zobacz wideo Robert Lewandowski pobił rekord Gerda Muellera! "Historia dzieje się na naszych oczach" [ELEVEN SPORTS]

Oprócz godnego pożegnania zasłużonych dla klubu piłkarzy i trenera, zespół miał jeszcze jeden cel – pomóc Robertowi Lewandowskiemu pobić rekord Gerda Muellera w liczbie strzelonych goli w jednym sezonie Bundesligi. Polak miał przed tym meczem 40 trafień i do pobicia wyczynu legendarnego Niemca brakowało mu tylko jednej bramki. Ta w końcu padła – w ostatniej akcji meczu, kiedy wydawało się, że "Lewy" będzie musiał podzielić się rekordem z Muellerem.

Flick zaskoczył po meczu. "Powiedziałem, że to się nie stanie"

Po meczu trener Bayernu przyznał, że myślał już, że Lewandowskiemu nie uda umieścić się piłki w bramce. - Zagraliśmy wyśmienitą pierwszą połowę. Cieszę się razem z Lewandowskim. Powiedziałem Toniemu Tapaloviciowi (trenerowi bramkarzy – red.), że to się dzisiaj nie stanie. Ale klasą takiego strzelca polega na tym, że on i tak trafia – przyznał Flick - Wygrywamy razem, to zawsze jest na pierwszym miejscu. Lewandowski w oczywisty sposób zyskuje na jakości zespołu i poszczególnych piłkarzy – dodał.

Mecz z Augsburgiem był ostatnim dla Hansiego Flicka w roli szkoleniowca Bayernu. Na razie nie wiadomo, jaka przyszłość czeka trenera, który poprowadził Bayern do zdobycia wszystkich możliwych trofeów. - Zespół jest bardzo bliski mojemu sercu, to dla mnie punkt odniesienia. Jestem bardzo, bardzo dumny. To była dla mnie wielka przyjemność trenować ten zespół. Dwa lata temu byłem na wakacjach z moimi braćmi. Po finale pucharu dostałem telefon od Niko Kovaca. Dalszą historię znacie – powiedział Flick.

Co dalej z Flickiem? - Na razie nie wiem. Dzisiaj chcę przede wszystkim cieszyć się z tytułu. Jestem wielkim fanem Bayernu od dziecka. Szkoda, że nie było zbyt wielu kibiców na stadionie, kiedy byłem trenerem – oznajmił szkoleniowiec. Według doniesień medialnych może on objąć stanowisko selekcjonera reprezentacji Niemiec po Joachimie Loewie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.