Freiburg i Augsburg - to dwaj ostatni rywale Bayernu w sezonie 2020/2021. Lewandowski strzelił w nim już 39 goli w Bundeslidze. Lepszy wynik w historii rozgrywek miał tylko raz Gerd Mueller - w sezonie 1971/1972 zdobył 40 bramek.
Marek Leśniak: Chyba wszyscy się spodziewają, że rekord Muellera padnie. I że pewnie stanie się to już teraz, w meczu z Bayernu Freiburgiem, a nie dopiero w ostatniej kolejce z Augsburgiem. Każdy tu mówi, że gdyby nie kontuzja Lewandowskiego, to już by było po sprawie. Stracił kilka meczów, zagrał w tylko 27 z 32, a i tak ma już 39 bramek. Zasłużył na to, żeby wymazać z tabel mający pół wieku rekord Muellera [dokładnie 49 lat, bo 40 bramek Mueller zdobył w sezonie 1971/1972]. Ja jestem święcie przekonany, że Robert już by był po 40. bramce, może nawet wyraźnie po, gdyby wystąpił we wszystkich kolejkach.
- Myślę, że 50 goli jednak Robert by nie dał rady strzelić, żeby nie wiem co. Między innymi dlatego, że w Bundeslidze są tylko 34 kolejki, a w Hiszpanii jest ich 38 [Messi 50 goli uzbierał w 37 występach]. Ale zostawmy to. Monachium gra z dwoma zespołami, z którymi zawsze wygrywa. I to wysoko. A Robert też i Freiburgowi, i Augsburgowi strzela bardzo dużo. Nie wydaje mi się, żeby Lewandowski nie wykorzystał szansy. Myślę, że cały zespół Bayernu zrobi wszystko, żeby mu pomóc. Widać, że koledzy chcą rekordu dla Roberta. Tydzień temu ładnie z nim współpracowali, gdy strzelił trzy Borussii Moenchengladbach.
- Na pewno teraz Robert ma inną, dużo lepszą pozycję w klubie. A z Realem to moim zdaniem jest tak, że już dawno by Roberta nie było w Niemczech, gdyby w Madrycie go naprawdę chcieli. Real po prostu nie złożył oferty nie do odrzucenia. Jestem pewny, że teraz by to zrobił, ale gdyby Lewandowski był z pięć lat młodszy. On w sierpniu skończy 33 lata i myślę, że z tego powodu Florentino Perez nie wyłoży już nawet 60 milionów euro, na jakie Robert jest wyceniany.
- Oczywiście. Jeżeli ktoś by się na Roberta uparł, to musiałby dać Bayernowi właśnie ze 100 milionów. A takich pieniędzy za 33-latka już nikt nie da. Gdyby Robert bił rekord Muellera mając 28 lat, to Real może nawet by pobił transferowy rekord świata, żeby go mieć. Neymar poszedł z Barcelony do Paryża za 222 mln euro i tu mielibyśmy zbliżoną kwotę. No, może trochę przesadzam, bo Neymar jest bardziej medialny, za nim stoi potężny brazylijski rynek. Może jego rekord pobić jest w stanie tylko Mbappe. Bo wyobrażam sobie, że za niego zapłatą będzie 250 mln euro. Nie mówię, że to się stanie tego lata, bo w pandemii umierają ludzie, w biednych krajach kłopot jest ogromny i takie transfery byłyby oburzające. Ale podejrzewam, że w końcu Mbappe w Realu wyląduje i że będziemy dyskutować o tym, że Madryt wydał ćwierć miliarda euro. Od razu powiem, że widziałem w życiu tylko jednego sportowca, za którego dałbym tak wielkie pieniądze, gdybym miał ogromny, bogaty klub. To Michael Jordan z czasów gry w Chicago Bulls.
- Może, bo Freiburg jeszcze walczy o miejsce dające grę w Lidze Europejskiej. To nie jest w bieżącym sezonie zły zespół. Ale wydaje mi się, że Bayern wygra. I że Robert już teraz zrobi rekord. Jak nie zrobi, to najwyżej będzie miał 39 goli w sezonie i przejdzie do historii jako drugi, tylko po Gerdzie Muellerze. Ale szkoda by było nie zostać pierwszym. Bo wydaje mi się, że rekord Lewandowskiego mógłby być nie do pobicia przez jeszcze więcej lat niż rekord Muellera.
- Ten sezon jest dla Roberta tak fantastyczny, że pewnie da mu rekord goli w jednych rozgrywkach, a już pozwolił mu wyjść na prowadzenie w takiej statystyce za wszystkie lata. Ale chociaż porównania między Lewandowskim a Muellerem też się same nasuwają, to ja jestem za tym, żeby Roberta porównywać z innymi piłkarzami, którzy teraz grają. Robert jest siódmy sezon w Bayernie i zdobył siódme mistrzostwo Niemiec. A Bayern ma tytułów już dziewięć z rzędu. Trzeba sprawiedliwie przypomnieć, że w czasach Muellera Bayern jednak miał konkurencję. Choćby Borussia Moenchengladbach była wtedy mocna.
- No właśnie. A teraz Bayern przerasta wszystkich. I ja nie mówię, że Robertowi jest łatwo. Absolutnie nie. Ale możliwe, że jest mu trochę łatwiej niż było Muellerowi.
- Są tu ludzie, którzy Robertowi rekordu nie życzą. Zwłaszcza starsze pokolenie. Bo faktycznie Gerd Mueller był dla niego bohaterem. Przecież on poprowadził reprezentację do mistrzostwa świta. Takich rzeczy się nie zapomina. Kiedy rozmawiam z ludźmi z generacji, która ma teraz po 60-70 lat, to słyszę, że Gerd Mueller był większy niż jest Robert Lewandowski. Ale 20-, 30- i 40-latkowie o rekordzie Muellera słyszą tylko dlatego, że ktoś się do niego zbliżył i pewnie zaraz go pobije. I dla nich to jest wielkie wydarzenie, że jest w Bundeslidze piłkarz, który może się rozprawić z wynikiem sprzed 49 lat. Czyli z - wydawałoby się - rekordem nie do pobicia. Widzę, że młodsi Niemcy kibicują Robertowi. Jego wszyscy znają, szanują. I nawet jak są głosy, że lepiej, żeby rekord Muellera został na zawsze, bo to Niemiec, a Lewandowski jest obcy, to takie głosy są w mniejszości.
- Tak, od lat.
- Ostatnio bardzo często biorę więcej godzin, bo Niemcy zagadują o Roberta, czas mija i nie wyrabiam się z tym, co mam do zrobienia. Ale płacą mi za godzinę, więc nie ma problemu, ha, ha. Codziennie po kilka razy słyszę, że ten Lewandowski to nie jest człowiek, tylko jednak maszyna. Powtarzają się żarty, że to nie jest Robert, tylko Roboter Lewandowski, czyli robot. Niemcy się ekscytują tym, że gdzie nie spadnie piłka, to Lewandowski tam jest i już on wie, co zrobić, żeby był gol. Ludzie nie przestają się dziwić, że wszystko mu wpada - jak nie kopnie, to wychodzi świetnie. Szkoda tylko, że jest pandemia i że to wszystko ludzie obserwują przed telewizorami a nie na stadionach. Robert tak wielki sezon, pewnie z rekordem wszech czasów, zapamiętałby jeszcze lepiej, gdyby to wszystko robił mecz w mecz przy pełnych trybunach. A byłyby pełne na pewno, bo przecież w Niemczech frekwencja na piłce jest znakomita. I na 100 procent emocje w ostatnich odcinkach pościgu Lewandowskiego za Muellerem byłyby jeszcze większe, wszystko byłoby jeszcze bardziej nagłośnione, gdyby to był normalny sezon, bez covidowych ograniczeń. Tak jeszcze myślę o tym, co powiedział Streich. Ja na jego miejscu chyba bym się zachował trochę inaczej. Doceniając klasę Lewandowskiego, powiedziałbym, że życzę Robertowi, żeby nam strzelił dwa gole i pobił rekord. A chwilę później bym dodał, że my strzelimy trzy i wygramy z Bayernem. Moim zdaniem Robert pobije rekord już z Freiburgiem.
Redakcja serwisu Sport.pl kibicuje temu pościgowi w nowym specjalnym dziale "Licznik rekordu". A w pogoni za rekordem - wierzymy, że udanym - uruchomiliśmy też na nośniku multimedialnym w samym centrum Warszawy licznik, dzięki któremu tysiące ludzi codziennie mogą śledzić, jak idzie kapitanowi reprezentacji Polski (więcej tutaj).