Już w sobotę Robert Lewandowski będzie mógł wyrównać lub nawet pobić rekord legendarnego Gerda Muellera. W sezonie 1971/72 strzelił Niemiec strzelił 40 goli, w obecnych rozgrywkach Lewandowski zdobył już 39 bramek. W sobotę Bayern Monachium zagra na wyjeździe z Freiburgiem.
W czwartek występ Polaka w tym meczu stanął pod znakiem zapytania. Niemieckie media poinformowały, że Lewandowski nie dokończył treningu, a gdy schodził z boiska był "wyraźnie wkurzony". Chociaż obawialiśmy się, że kapitan reprezentacji Polski doznał kolejnego urazu, to sprawa nie okazała się być aż tak groźna.
"Robert trenował dziś nieco krócej niż reszta drużyny, żeby odpowiednio zarządzać siłami" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu klubu.
Na piątkowej konferencji prasowej sprawę ostatecznie wyjaśnił trener mistrzów Niemiec, Hansi Flick. - W piątek Robert trenował normalnie, skończył zajęcia z całym zespołem i jest gotowy do gry w sobotę - powiedział Niemiec.
Flick ze spokojem odniósł się do pytania o rekord Muellera, który Lewandowski za chwilę najpewniej pobije.- Jeśli zespół odnosi sukcesy, Lewandowski też odnosi sukcesy. Tak to działa. W meczu z Borussią Moenchengladbach widzieliśmy, jak duża ma wsparcie od zespołu, ale widzieliśmy też jego asystę do Kingsley'a Comana. Wszystko polega na tym, by nie tylko brać, ale też dawać. Wszyscy korzystamy na tym, gdy piłkarze dają z siebie 100 procent - skomentował Niemiec.
Początek meczu Freiburg - Bayern w sobotę o 15.30. W ostatniej kolejce mistrzowie Niemiec zagrają u siebie z Augsburgiem.
Redakcja serwisu Sport.pl kibicuje temu pościgowi w nowym specjalnym dziale "Licznik rekordu". A w pogoni za rekordem - wierzymy, że udanym - uruchomiliśmy też na nośniku multimedialnym w samym centrum Warszawy licznik, dzięki któremu tysiące ludzi codziennie mogą śledzić, jak idzie kapitanowi reprezentacji Polski (więcej tutaj).