- Choć zawsze o tym mówiłem, to nie wyobrażałem sobie tego przed sezonem. Będę to wspominał do końca życia - mówił po meczu wzruszony Łukasz Piszczek, który w czwartek rozegrał całe spotkanie przeciwko RB Lipsk. Jedno z ostatnich spotkań w Borussii, bo polski obrońca po sezonie odchodzi z klubu, co zresztą zapowiadał już przed rokiem, kiedy przedłużył swój kontrakt.
"Staruszek (za dwa tygodnie skończy 36 lat!) kończy profesjonalną karierę z trofeum. W finale Pucharu Niemiec grał po raz siódmy i znacząco przyczynił się do tego, że z nim w składzie Borussia trzeci raz podniosła ten puchar. Niezwykle sprytny w swoich działaniach, wytrzymały i opanowany przy piłce. Kibice na pewno będą za nim tęsknić - napisał portal Sport1.de, który wystawił także Piszczkowi notę - 1,5 (w Niemczech "1" oznacza klasę światową, a "6" występ poniżej krytyki).
"Biegał w tę i z powrotem, szalał na skrzydle, a do tego zabezpieczał też prawą obronę. Aż trudno uwierzyć, że chce w takiej formie kończyć karierę" - czytamy w serwise ruhr24.de, który ocenił Piszczka na dwójkę. Identyczną notę wystawił mu Sky Sport i serwis "Sportbuzzer". - Polski weteran. Po 11 wspaniałych i emocjonujących latach w Dortmundzie podniósł kolejne trofeum, a po meczu nie wstydził się łez. Grał niesamowicie spokojnie, miał wszystko pod kontrolą - uzasadnia "Sportbuzzer".
Piszczek, który 3 czerwca skończy 36 lat, w ostatnich tygodniach pokazał, że wciąż może grać na bardzo wysokim poziomie. Kiedy w kwietniu wrócił do składu, Borussia nie przegrała żadnego spotkania i na dwie kolejki przed końcem zajmuje czwarte miejsce w tabeli, które gwarantuje w przyszłym sezonie grę w Lidze Mistrzów. - Zwycięstwo w Pucharze Niemiec to świetna historia. Pożegnanie, na jakie Piszczek przez te wszystkie lata w Dortmundzie po prostu sobie zasłużył - powiedział Lothar Matthaeus, ekspert telewizji Sky.
- Stan na dziś jest taki, że następnego lata żegnam się z Dortmundem. Mam plany w domu, w Polsce, które i tak musiałem przełożyć o rok, bo przedłużyłem kontrakt. Tam jest moja akademia, o którą muszę się troszczyć, a chce jeszcze trochę pograć w piłkę w LKS Goczałkowice - mówił rok temu Piszczek w rozmowie z oficjalną stroną Borussii.
I jak mówił, tak zapewne zrobi, bo przez rok nie zmienił zdania, choć ostatnie tygodnie pokazały, że mimo prawie 36 lat wciąż może grać na bardzo wysokim poziomie. Kiedy w kwietniu wrócił do składu, Borussia nie przegrała żadnego spotkania. "Jesteś absolutną legendą. Prosimy: nie odchodź, kochamy cię" - to komentarze kibiców, którzy wciąż nie mogą się pogodzić z tym, że Piszczek po blisko 11 latach żegna się z Dortmundem.