Peter Gulacsi jest znany z poglądów, którymi naraża się węgierskim kibicom. Bramkarz RB Lipsk poparł akcję "rodzina to rodzina", która jest sprzeciwem wobec zaostrzenia przepisów dotyczących adopcji. Według nowelizacji tylko kobieta i mężczyzna mogą zaadoptować dziecko. Ta została przegłosowana przez węgierski parlament 15 grudnia zeszłego roku. W jego kraju według nieoficjalnych danych ponad połowa społeczeństwa nie chce równych praw dla osób LGBT.
W lutym tego roku Gulacsi opublikował na Instagramie zdjęcie, na którym wraz ze swoją partnerką pozuje z rysunkiem przedstawiającym rodzinę - dwie dorosłe osoby i dziecko, ale bez wskazania, jakiej płci są rodzice. "Każdy ma prawo do równości. (...) Jestem za tęczowymi rodzinami! Wypowiadajmy się przeciwko nienawiści, akceptujmy i bądźmy bardziej otwarci!" - pisał wtedy Węgier w oświadczeniu. Za wsparcie dla bramkarza pracę stracił ekspert telewizyjny i były zawodnik reprezentacji Węgier, Janos Hrutka. Znalazło się także wiele osób, które natychmiast skrytykowały piłkarza.
Wśród nich był właśnie trener bramkarzy Herthy Berlin, Zolt Petry. - Nie powinien zajmować stanowiska w politycznej sprawie. Nie rozumiem, dlaczego Peter Gulacsi stanął w obronie lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych - wskazał w poniedziałkowej rozmowie dla dziennika "Magyar Nemzet", który publikuje prorządowe treści. To nie był jednak najbardziej kontrowersyjny fragment wywiadu. - Nie wiem, jak Europa mogła pogrążyć się moralnie na taką skalę, jak stało się to teraz w temacie imigrantów. Europa jest przecież chrześcijańska. Jeśli dziś nie podoba ci się to, że fala przestępców zalała kontynent, natychmiast zostaniesz oskarżony o rasizm - wskazał Petry.
Jego wypowiedzi wywołały falę krytyki w mediach społecznościowych klubu, a działacze Herthy zapowiedzieli reakcję na wywiad, ale najpierw zamierzali przedyskutować całą sprawę wewnątrz klubu. "Petry nigdy wcześniej nie zachował się homofobicznie lub ksenofobicznie. Musimy omówić tę sprawę" - komentował prezes zarządu Herthy, Carsten Schmidt.
We wtorek poinformowano o zwolnieniu Petry'ego po pięciu latach pracy w klubie ze stolicy Niemiec. "Jego słowa nie mają nic wspólnego z tym, jakie wartości wyznaje klub" - wskazał Cartsen Schmidt.
Klub dał się także wypowiedzieć zwolnionemu szkoleniowcowi. "Żałuję mojego stanowiska, jakie wygłosiłem na temat imigrantów i chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które szukają schronienia na Węgrzech i które obraziłem. Szanuję decyzją klubu, podobała mi się praca tutaj i życzę mu wszystkiego dobrego w przyszłości" - wypowiedział się Petry. Klub nie poinformował jeszcze, kto zastąpi byłego zawodnika Eintrachtu Frankfurt, Feyenoordu, Gent czy Paderborn.