Jedno z kluczowych pytań przed sobotnim meczem było kto zastąpi w ataku Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze "Kickera" informowali że w miejsce Polaka zagra Serge Gnabry, który z reguły występuje na skrzydle. Ostatecznie jednak trener Flick zdecydował się na inne rozwiązanie. Postawił na żelaznego rezerwowego Lewandowskiego, 32-letniego Maxima Choupo-Motinga, a Gnabry usiadł tylko na ławce rezerwowych. To niespodzianka, bo Kameruńczyk w tym sezonie zdobył w szesnastu spotkaniach Bundesligi zaledwie jedną bramkę.
Był to mecz najlepszej ofensywy (Bayern - 78 zdobytych bramek) z defensywą (Lipsk - 21 straconych, aż trzynaście czystych kont Petera Gulacsiego). W pierwszym meczu tych drużyn w Monachium padło aż sześć goli (3:3). W rewanżu nic nie zapowiadało na powtórzenie gradu bramek. Częściej atakowali gospodarze, ale niewiele z tego wynikało, a Bayern jak wytrawny bokser czekał na swoją szansę. Brakowało w jego grze składnych akcji, które były w poprzednich spotkaniach, jak grał Robert Lewandowski. Co ciekawe jednak, jego zmiennik Maxim Choupo-Motinga był autorem pierwszej groźnej akcji w meczu, która była dopiero w 23. minucie. Po kontrze przejął piłkę w polu karnym, ale z dziesięciu metrów strzelił obok słupka.
Kwadrans później mistrzowie Niemiec dopięli swego po pięknej, zespołowej akcji. Kimmich dograł górną piłkę w pole karne do Muellera, ten zwiódł obrońce, podał do wbiegającego Goretzki, a ten strzelił pięknie w okienko z jedenastu metrów. Peter Gulacsi, bramkarz Lipska nawet nie drgnął. Ta bramka sprawiła, że Bayern Monachium pobił klubowy rekord w liczbie zdobytych bramek, bo trafił w 62 meczu we wszystkich rozgrywkach. Dotychczas najlepszy wynik zespół z Monachium osiągnął w sezonie 2013-2014, jeszcze gdy trenerem drużyny był Pep Guardiola.
Już po zaledwie 240 sekundach drugiej połowy, RB Lipsk zrobił więcej w ofensywie, niż przez całą pierwszą połowę. Z jedenastu metrów strzelali Christopher Nkunku oraz Marcel Sabitzer, ale obok słupka. A to były dobre sytuacje do wyrównania. Najlepszą w 52. minucie zmarnował Dani Olmo, który przypadkowo, po rykoszecie, dostał piłkę na trzynastym metrze, ale niepilnowany przez obrońców, nie trafił w bramkę. Gospodarze zdecydowali lepiej grali w ataku, potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, wymienić kilka składnych podań. W ciągu jedenastu minut oddali aż pięć strzałów!
A Bayern przez pierwszy kwadrans skupił się tylko na bronieniu wyniku i kontratakach. Potem jednak umiejętnie znów potrafił wybijać rywali z rytmu. Miał też swoje szansę na podwyższenie prowadzenia, ale Mueller przegrał pojedynek z Gulacsim.
Po tym zwycięstwie Bayern siedem kolejek przed końcem sezonu, ma już siedem punktów przewagi nad RB Lipsk i jest blisko zdobycia dziewiątego z rzędu mistrzostwa Niemiec. I podobnie jak przed rokiem, znów niemal w tej samej kolejce rozstrzyga losy tytułu. W poprzednim sezonie Bayern w 28. kolejce pokonał 1:0 na wyjeździe Borussię Dortmund i zwiększył przewagę nad nią do siedmiu punktów.
W następnej kolejce, w sobotę 10 kwietnia Bayern podejmie Union Berlin, a RB Lipsk zagra na wyjeździe z Werderem Brema.
Bramka: Goretzka (38.)
RB Lipsk: Gulacsi - Klostermann, Orban, Upamecano Ż - Mukiele Ż, Olmo (74. Sorloth), Adams (82. Hwang Hee-Chan), Sabitzer Ż, Haidara (73. Poulsen) - Forsberg (46. Kluivert), Nkunku.
Bayern: Neuer - Pavard, Sule, Alaba, Hernandez Ż - Kimmich Ż, Goretzka (72. Musiala) - Sane (81. Martinez), Mueller, Coman (72. Gnabry) - Choupo-Moting.