Bolesnej porażki doznała Hertha Berlin w sobotnie popołudnie. Zespół Bruna Labbadii przegrał u siebie z Werderem Brema 1:4. Gole dla gości strzelili Davie Selke, Omer Toprak, Leandro Bittencourt oraz Joshua Sargent. Tuż przed przerwą honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Jhon Cordoba. Krzysztof Piątek pojawił się na boisku w 64. minucie.
Dla drużyny ze stolicy to już czwarta porażka w ośmiu ostatnich meczach ligowych, z których Hertha wygrała tylko jeden. Zespół Labbadii zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli z 17 punktami na koncie. Berlińczycy mają zaledwie dwa punkty więcej od zajmującego miejsce w strefie barażowej FC Koeln.
Jeszcze rano za niemieckimi mediami informowaliśmy, że wiele wskazuje na to, iż Labbadia straci pracę. Teraz to jest już informacja oficjalna, w Herthcie doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi, bo zwolniony został nie tylko szkoleniowiec, ale też dyrektor sportowy klubu, Michael Preetz.
- Hertha wiele zawdzięcza Michaelowi Preetzowi. Z klubem jest blisko związany od blisko 25 lat, najpierw jako zawodnik, a później jako osoba odpowiedzialna za boiskowe wyniki. Preetz dał wiele klubowi, ale mając na uwadze rozwój wydarzeń w minionym i obecnym sezonie, podjęliśmy decyzję o zmianie obsady na tym stanowisku. Dziękuję Michaelowi za wieloletnią, dobrą współpracę - powiedział prezydent klubu, Werner Gegenbauer.
- Bruno Labbadia i jego sztab wykonali wiele pracy i jesteśmy im za to wdzięczni. Jednakże musimy stwierdzić, że dorobek 17 punktów po 18 meczach sprawia, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Po dokładnej analizie zdecydowaliśmy, że drużyna potrzebuje impulsu w postaci nowego trenera. Nazwisko następcy Labbadii podamy w najbliższych dniach - poinformował prezes zarządu klubu, Carsten Schmidt.
Odejście Labbadii oznacza, że Piątek w Berlinie pracować będzie już z czwartym trenerem. Wcześniej zwalniani też byli Juergen Klinsmann oraz Alexander Nouri.