Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
32. minuta meczu Bayeru z Bayernem. Było 1:0 dla gospodarzy, na boisku leżał Kingsley Coman. Francuz doznał kolejnego urazu i stało się jasne, że musiał zostać zmieniony. Za niego na boisko wszedł Leroy Sane. Ani on, ani Hansi Flick zapewne nie spodziewali się, że znów weźmie udział w zmianie w tym meczu i tym razem zejdzie z boiska.
I tak stało się już 36 minut później. Na boisko weszli wtedy Jamal Musiala i Joshua Kimmich, a zeszli Sane i Corentin Tolisso, ale Francuz w przeciwieństwie do kolegi z drużyny grał od pierwszej minuty meczu. Do tego momentu Niemiec tylko trzy razy przechodził zawodników rywali dryblingiem, miał 31 kontaktów z piłką i tylko 79 procent skuteczności podań. Trzy wygrane pojedynki na siedem, dziewięć straconych piłek i dwa faule - to fatalny bilans występu Sane, który zszedł z boiska wściekły, prosto do szatni.
Potem wrócił na boisko i cieszył się ze zwycięstwa 2:1 wywalczonego w ostatnich minutach przez monachijczyków razem z kolegami, ale już mówi się, że to moment, w którym Flick chce pokazać Sane, że takiej postawy w meczach na szczycie, jakim było spotkanie z Bayerem, nie będzie tolerował. - Flick dał Sane lekcję. Dostał maksymalną karę: został zmieniony i nie wyglądało to na kontuzję. Wchodził w pojedynki defensywne raz po raz, dokładnie w ten sposób, którego trener nie może znieść. Był zamieszany w wyrównującego gola, bo jego aksamitna piłka posłana do przodu dała przestrzeń do dośrodkowania Muellerowi, ale Flick pozostał przy opinii, że Sane potrzebuje upomnienia - ocenili dziennikarze "Suddeutsche Zeitung".
Inne niemieckie media pisały o "skandalicznym występie Sane, który przyniósł natychmiastową reakcję Flicka". Sam Flick mówił o tej sprawie inaczej. - To nie była kara, musiałem działać. Remisowaliśmy, a zawsze bardziej liczy się sukces zespołu niż indywidualności - opisał szkoleniowiec.
Sane krytykowano już przed meczem z Bayerem, gdy nie znalazł się w wyjściowym składzie. - Regularność w zaczynaniu spotkań na boisku wskazywałaby na to, że wyprzedził Comana i Gnabry'ego. Ale rywalizacja jest duża, a on długo był kontuzjowany. Musi dostosować się do systemu Bayernu, do wysokiego i agresywnego pressingu. I tak ma deficyty w grze defensywnej, musi nad tym popracować - mówił w rozmowie dla portalu "t-online.de" Lothar Matthaeus. - Guardiola też krytykował to, jak Sane gra z tyłu. To prawdopodobnie dlatego puścił go do Bayernu: bo nie pracuje w obronie tak, jak sobie to wyobrażał - wskazał legendarny piłkarz monachijczyków.
Już po zmianie w 64. minucie meczu z RB Lipsk Sane nie mógł znieść tego, że nie dogra spotkania do końca i poszedł w stronę szatni. - Proces jego wejścia do Bayernu jeszcze się nie zakończył, mimo że jest tu już wystarczająco długo. Tak naprawdę, to radzi sobie z meczami, w których zawodzi zupełnie inaczej niż pozostali zawodnicy - ocenił Matthaeus. Sane trafił do Bayernu latem tego roku, gdy kupił go za 45 milionów euro z Manchesteru City. Tam grał od 2016 roku, a wcześniej był także zawodnikiem Schalke, w którym się wychował i młodzieżowych drużyn Bayeru Leverkusen. W tym sezonie Niemiec zagrał w 11 meczach, zdobył trzy gole i zaliczył trzy asysty.