Białek pojawił się na boisku w Monachium w 70 minucie. Wolfsburg przegrywał już wtedy 1:2 i do końca walczył o wyrównanie. W 85. minucie Polak dobrze odnalazł się w polu karnym mistrzów Niemiec. Przed nim był tylko Manuel Neuer. 19-latek uderzył dobrze, ale jeszcze lepiej zachował się słynny niemiecki bramkarz. Był jak ściana, zatrzymując strzał Polaka.
- Bartosz Białek poznaje, jak to jest być sam na sam z Manuelem Neuerem - skomentował na Twitterze Michał Trela z newonce.sport.
Białek nie uratował Wolfsburga, ale dobrze radził sobie przez końcowe 24 minuty. I to na tle tak wymagającego rywala, jak Bayern. Polak był aktywny, kilka razy utrzymał się przy piłce. Znamienne jest też to, że trener Wolfsburga najpierw posłał na boisko 19-latka z Polski, a dopiero w 89. minucie o 10 lat starszego Daniela Ginczka. Niemiec jest dziś napastnikiem numer trzy w zespole "Wilków", za Woutem Weghorstem i właśnie Białkiem.
Nasz zawodnik trafił do Wolfsburga w sierpniu z Zagłębia Lubin. Zagrał już w siedmiu spotkaniach. Strzelił nawet jednego gola - w meczu Bundesligi z Werderem (5:3). Powoli Białek buduje sobie coraz lepszą pozycję w zespole. Jeśli tak dalej pójdzie, wiosną może nawet wyjść w jednym ze spotkań Wolfsburga od początku w parze z Weghorstem. O ile Holender zimą nie odejdzie z klubu, bo w tym sezonie w 16 meczach strzelił już 11 goli.