Ujawniono zeznania Lewandowskiego. "Wtedy uznałem, że oni na pewno współdziałają"

"Cezary Kucharski powiedział ponownie, jak w Monachium, że to Buschmann wymyślił tę kwotę. A Maik Barthel, wskazał na 10 mln euro. Ja zacząłem się w tym momencie dodatkowo obawiać, że Kucharski nie jest w tym sam, że współdziała z Buschmannem i Barthelem" - miał stwierdzić Robert Lewandowski, którego zeznania w sprawie dotyczącej konfliktu ze wspomnianym Kucharskim opublikował portal Interia.pl.

Pod koniec września Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego, usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzuty. Zdaniem śledczych działania Kucharskiego nosiły znamiona szantażu, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Prokurator zdecydował także o zastosowaniu środków zapobiegawczych: poręczenia majątkowego w kwocie 4,6 miliona złotych, zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego i jego żony oraz kontaktowania się z nimi. Kucharski ma także zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji.

Zobacz wideo Świat wybrał Ikonę Futbolu 2020! Lewandowski i długo nic [SEKCJA PIŁKARSKA #75]

Robert Lewandowski: Wtedy uznałem, że oni na pewno współdziałają

W sprawie Lewandowskiego z Kucharskim przewija się także jeszcze jedna osoba - niemiecki dziennikarz Rafael Buschmann, który na łamach "Der Spiegel" jako pierwszy opisał sprawę Lewandowskiego. Dziennikarz jest podejrzewany o pomoc Kucharskiemu. O wspólne działanie Buschmanna z Kucharskim podejrzewa także sam Lewandowski, którego zeznania ujawnił portal Interia.pl.

"Cezary Kucharski powiedział ponownie, jak w Monachium, że to Buschmann wymyślił tę kwotę. A Maik Barthel, wskazał na 10 mln euro. Ja zacząłem się w tym momencie dodatkowo obawiać, że Kucharski nie jest w tym sam, że współdziała z Buschmannem i Barthelem" - miał stwierdzić Lewandowski. "Sytuacja z SMS-em z 3 września dała mi do myślenia, że Buschmann jest także wtajemniczony w szantaż. Wtedy uznałem, że oni na pewno współdziałają" - dodał rzekomo.

Lewandowski miał także zaprzeczyć informacjom o regularnych spotkaniach ze wspomnianym Bushmannem. "Ja spotkałem tego pana tylko raz. Udzieliłem mu wywiadu dla "Der Spiegel". Innych relacji nie mieliśmy. My pisaliśmy ze sobą SMS-y "na ty" z uwagi na wiek, taki młodzieżowy styl. Kucharskiego łączą z Buschmannem relacje towarzyskie, koleżeńskie".

Kucharski: Nie szantażowałem Lewandowskich

Niedawno do konfliktu z Lewandowskimi kolejny raz odniósł się Kucharski, który zaprzeczył, by kiedykolwiek miał dopuścić się szantażu. 

- To kłamstwo, grube kłamstwo. To wymyślona konstrukcja, która miała mocno uderzyć we mnie, odwrócić uwagę od prawdziwego powodu naszego sporu, czyli nierozliczonych wspólnych interesów. Nie ma - jak sugeruje druga strona - dwóch różnych spraw, nie można osobno traktować kwestii naszych rozliczeń i osobno rzekomego szantażu. Obie nasze rozmowy - zarówno ta z Monachium, jak i ta z Warszawy - dotyczyły wyłącznie zamknięcia wspólnego biznesu - powiedział Kucharski w wywiadzie udzielonym portalowi WP Sportowefakty.

I zakończył: Powtarzam: zarzuty o szantaż to absurd i zamach na logikę. Po pierwsze, ta taśma to jest mały fragment naszych wielogodzinnych rozmów. Po drugie, na pytanie Roberta odpowiedziałem trzykrotnie, żeby przeczytał sobie porozumienie, skoro nie wie, za co są "te pieniądze". Taka też była rzeczywista odpowiedź. Po trzecie, specjalnie dobrane są dwuminutowe wypowiedzi, które mają sugerować w przestrzeni publicznej, że dochodzi do domniemanego szantażu, pomijając, że rozmowy trwały kilka godzin. Publicznie udostępniono tylko mały fragment tej rozmowy, by pasował do tezy.

"Utrata laktacji, szczękościsk". Mocne zeznania Anny Lewandowskiej

Inaczej sprawę przedstawia strona Lewandowskich i ich pełnomocnik, o czym w swoim tekście pisał Paweł Wilkowicz. - My nie mówimy o zwykłych Kowalskich. Mówimy o poważnych sytuacjach. A powaga wynika na przykład z zeznań Anny Lewandowskiej. Tu nie ma żadnego Barei. Nie obracajmy wszystkiego w komedię. Pogadamy sobie dzisiaj o tej sprawie, bo tu się niedobrze dzieje - mówił Tomasz Siemiątkowski. W zeznaniach Anny Lewandowskiej są, według informacji Sport.pl, informacje m.in. o tym, że stres wywołany działaniami Cezarego Kucharskiego miał doprowadzić Annę Lewandowską do utraty laktacji i szczękościsku, pogorszył też na pewien czas relacje z mężem (pierwsza o niektórych szczegółach tych zeznań pisała interia.pl). To Anna Lewandowska miała nalegać, by złożyć zawiadomienie do prokuratury jak najszybciej. I, jak mówił we wtorek w sądzie mecenas Siemiątkowski, to relacja Anny Lewandowskiej skłoniła go do szybkiego działania, gdy został pełnomocnikiem Lewandowskich.

Więcej o:
Copyright © Agora SA