Była 39. minuta spotkania. Giovanni Reyna wykorzystał podanie Raphaela Guerreiro i pokonał Gregora Kobela, doprowadzając tym samym do wyrównania. Wówczas wydawało się, że Dla Borussii Dortmund wszystko wraca na właściwe tory po tym, jak goście strzelili gola w 26. minucie. Tak jednak nie było.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1, ale po zmianie stron gole strzelał już tylko jeden zespół - gości. Piłkarze VfB Stuttgart grali koncertowo i zdobyli kolejne cztery bramki. Romana Burkiego pokonywali kolejno Silas Wamangituka (strzelił też gola na 1:0), Philipp Forster, Tanguy Coulibaly i Nicolas Ivan Gonzalez. Najbardziej zaskoczony tym, co się wydarzyło, wydawał się Lucien Favre, który w doliczonym czasie gry zdawał się nie dowierzać w to, co się dzieje na boisku.
Favre w trakcie meczu BVB - Stutgart screen Eleven Sports
Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:5, co postawiło trenera Borussii, Luciena Favre'a w trudnej sytuacji. Jego obecny kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku i wciąż nie wiadomo, czy zostanie przedłużony. "Ruhr Nachrichten" poinformował, że Favre wraz z szefami Borussii ma rozmawiać w styczniu. Właśnie wtedy przeanalizowana zostanie jego dotychczasowa praca oraz wyniki osiągane w obecnym sezonie. O ile wcześniejsze dokonania są przyzwoite - dwa wicemistrzostwa i dwukrotne dotarcie do 1/8 finału Ligi Mistrzów - o tyle postawa w obecnych rozgrywkach pozostawia wiele do życzenia. Borussia zajmuje 5. miejsce w tabeli Bundesligi, a eksperci w Niemczech zarzucają jej brak rozwoju i postępów w porównaniu do poprzednich lat.
- Stuttgart był od nas lepszy w każdym elemencie gry: w defensywie, w pojedynkach, w kontrpessingu. My ich tylko goniliśmy. Trzeba to powiedzieć szczerze: jesteśmy zespołem, który nie potrafi bronić - powiedział kapitan BVB Marco Reus. Za to Mats Hummels narzeka na to, że w grze BVB jest za mało "konkretów". - Mam przez to na myśli podejmowanie ryzyka w odpowiednich sytuacjach, które może przynieść nam korzyści. Za rzadko ryzykujemy, a w defensywie popełniamy błędy. Indywidualna jakość często to przykrywa, ale dzisiaj nasze błędy został bezlitośnie obnażone - dodał Mats Hummels.
Dyrektor Borussii, Hans-Joachim Watzke ostatnio poparł co prawda publicznie Favre'a, mówiąc że nie będzie rozmawiał na temat możliwości zmiany szkoleniowca. Niemieccy dziennikarze uważają jednak, że władze BVB przeszukują rynek i sprawdzają, kogo mogliby zatrudnić w miejsce Szwajcara. Jednym z kandydatów ma być Marco Rose z Borussii Moenchengladbach. Innym jest Jesse Marsch z RB Salzburg.
Borussia kolejny mecz zagra już we wtorek. W 12. kolejce Bundesligi zmierzy się z Werderem Brema.