Współgospodarz MŚ 2026 tak wielkiego piłkarza jeszcze nie miał. "Wybrał najlepszy klub z możliwych" [IKONA FUTBOLU 2020]

Chociaż Alphonso Davies urodził się w Ghanie, to piłki nożnej uczył się w zakochanej w hokeju Kanadzie. Wiecznie uśmiechnięty dzieciak nauczył jej się na tyle dobrze, że dziś uznawany jest za jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie. Davies jest kimś, kogo Kanada potrzebowała, czym odwdzięcza się krajowi, który przed laty wyciągnął do niego rękę. 20-latek jest jednym z 30 piłkarzy nominowanych do Ikony Futbolu 2020.

Ikona Futbolu to plebiscyt Sport.pl, w którym wybieramy najlepszych: piłkarza, piłkarkę oraz trenera roku. O szczegółach przeczytasz tutaj >>

Kiedy myślimy o sportowcach z Kanady, w pierwszej kolejności wymienimy nazwiska Wayne'a Gretzky'ego, Steve'a Nasha czy Fergiego Jenkinsa. Fani piłki nożnej wspomną pewnie Tomasza Radzinskiego, który choć urodził się w Poznaniu, to 46 meczów w kadrze narodowej rozegrał właśnie dla Kanady.

Zobacz wideo Wybieramy Ikonę Futbolu 2020 - plebiscyt Sport.pl

Kraj zakochany na zabój w hokeju wielkiego piłkarza jeszcze nie wydał. Kanadyjczycy jednak przyjęli do siebie i wychowali Alphonso Daviesa. Dzieciaka urodzonego w Afryce, który na najwyższy poziom wszedł z drzwiami. Davies, choć niedawno skończył dopiero 20 lat, już uważany jest za jednego z najlepszych obrońców na świecie.

Kanada, która wyciągnęła rękę

Historia Daviesa zaczyna się w Ghanie, gdzie przyszedł na świat w obozie dla uchodźców. Jego rodzice przybyli tam z Liberii, z której uciekli w czasie drugiej wojny domowej. - Gdy szukaliśmy jedzenia, mijaliśmy mnóstwo ciał. Musieliśmy uciekać - opowiadała matka Daviesa, Victoria. - Jedynym sposobem na przetrwanie było posiadanie broni. My nie chcieliśmy z niej korzystać - dodawał ojciec, Debeah.

Ucieczka z ojczyzny nie rozwiązała wszystkich problemów Daviesów. Warunki do życia w obozie w Buduburam, niespełna 40 kilometrów od Akry, były dalekie od przyzwoitych. - Kiedy urodził się Alphonso, myślałam: "Boże, jak ja sobie tu poradzę?". Codzienność w obozie dla uchodźców była jak mieszkanie w zamkniętym kontenerze. Nasze dziecko chorowało, a my nie mogliśmy się stamtąd wyrwać - wspominała Victoria.

Gdy Alphonso miał pięć lat rodzinie Daviesów udało się jednak wyjechać do kanadyjskiego Windsoru. Chwilę później przeprowadzili się do Edmonton, gdzie Victoria i Debeah znaleźli pracę, a ich syn zaczął grać w piłkę. - Kanada wyciągnęła do nas rękę i sprawiła, że poczuliśmy się jak w domu, chociaż na początku nie mieliśmy tam nikogo. Przywitano nas tam z otwartymi ramionami, za co będę dozgonnie wdzięczny - mówił Alphonso.

Showman z fatalnym głosem

Kanadyjczycy nie rozumieją europejskiego uczucia do piłki nożnej. Oni bezgranicznie kochają hokej. Nie inaczej jest w Edmonton, mieście grającego w NHL zespołu Oilers. Mieście, w którym przez lata błyszczał jeden z najlepszych hokeistów w historii, Wayne Gretzky. To właśnie tam przygodę z piłką zaczął Davies.

- To nie jest tylko historia Alphonso. To też opowieść o otwartych Kanadyjczykach, którzy nie tylko przyjmują ludzi z całego świata, ale też dbają o to, by w ich kraju czuli się jak w domu i rozwijali swoje pasje - mówił Marco Bossio, trener i dyrektor szkoły w Edmonton, do której trafił Davies. To właśnie Bossio zaopiekował się przyszłą gwiazdą Bayernu Monachium, dbając o jej rozwój.

Chociaż Davies deklasował rówieśników szybkością i zwinnością, to Bossio zadbał o inne elementy. Alphonso musiał pracować nad przyjęciem piłki i kopaniem jej tylko prawą nogą, by nie uzależnić się od lepszej, lewej. Davies miał jednak talent nie tylko do piłki nożnej. Wiecznie uśmiechnięty dzieciak lubił być w centrum uwagi i dawać show. Uwielbiał tańczyć i wykazywał spore umiejętności aktorskie, dlatego też trafił do klasy o takim profilu.

Chociaż ani tancerzem, ani aktorem Davies nie został, to umiejętnościami do dziś popisuje się w mediach społecznościowych. - To niesamowity showman, uwielbia ściągać na siebie uwagę. Każdy nowy zawodnik w naszej szatni musiał najpierw coś zaśpiewać lub zatańczyć. Davies jako jedyny zrobił to z przyjemnością, a później tworzył duety z kolejnymi chłopakami. W ciągu swojego debiutanckiego roku zatańczył dla nas kilka razy! On naprawdę wierzy, że to umie, chociaż nie chcieliśmy, by śpiewał. Jego głos jest fatalny - śmiał się Jon Poli, trener przygotowania fizycznego w Vancouver Whitecaps, czyli klubu do którego Davies trafił ze szkoły w Edmonton.

Nowy Robben

Testy w Vancouver Alphonso odbył w wieku 13 lat. W klubie z przymrużeniem oka traktowali zawodnika, o którym Bossio mówił, że będzie nowym Arjenem Robbenem. - Widzieliśmy wiele talentów, ale Alphonso był niezwykły. Nie wierzyłem, że dzieciak w jego wieku może być tak szybki i dobry! - mówił szef akademii Whitecaps, Craig Dalrymple.

W Vancouver zakochali się w Daviesie od pierwszego wejrzenia. W klubie od razu zrobili wszystko, by nastolatek został ich zawodnikiem. Dalrymple przedstawił jego rodzicom plan rozwoju, pozwalając, by Alphonso dokończył szkołę w Edmonton. - Wiedzieliśmy, że pozyskaliśmy diament. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że rozbłyśnie on tak szybko - przyznał ówczesny trener Whitecaps, Carl Robinson, w przeszłości piłkarz Wolves i Sunderlandu oraz reprezentacji Walii.

Davies przeprowadził się do Vancouver ponad rok po testach, a Robinson odegrał wielką rolę w tym, że po zaledwie 12 miesiącach w akademii Alphonso dołączył do drużyny seniorów. On jako jedyny nie miał wątpliwości, że 15-latek poradzi sobie na dużo wyższym poziomie. To właśnie Robinson opiekował się 16-letnim Aaronem Ramsey'em, gdy ten dostał pierwsze powołanie do reprezentacji Walii. - Jeśli widzisz w dzieciaku coś specjalnego, jak najszybciej przenieś go na możliwie najwyższy poziom, byście zobaczyli, którędy musi podążać i ile musi zrobić, by wydobyć z niego wszystko, co najlepsze - mówił.

Robinson wierzył nie tylko w umiejętności Daviesa, ale widział w nim też pozytywną pewność siebie, która biła od niego od najmłodszych lat. - Rozmawiałem z wieloma dzieciakami. Każdy z nich mówi, że marzy, by zostać profesjonalnym piłkarzem. Z Alphonso było inaczej. On nie miał marzenia, on miał plan. Widziałem u niego determinację i pewność siebie. Nie był ani arogancki, ani zarozumiały. Po prostu wiedział, że mu się uda - opowiadał Frank Ciaccia, który w Whitecaps odpowiada za nabory do akademii.

"Potrzebowaliśmy kogoś jak Sidney Crosby"

W lutym 2016 roku Davies został zgłoszony do United Soccer League, gdzie mógł grać w zespole rezerw. Raptem pięć miesięcy później Alphonso zadebiutował w Major League Soccer, stając się drugim najmłodszym zawodnikiem w historii ligi po Freddym Adu. Chociaż sława Daviesa rosła, to on wciąż pozostawał tym samym uśmiechniętym dzieciakiem zarażającym energią i uśmiechem. Do końca roku grał nie tylko w rezerwach, ale też w zespołach juniorskich, bo chciał widzieć się i współpracować ze szkolnymi kolegami. Był jak Wayne Rooney, który już po debiucie w Evertonie, wciąż po kryjomu grywał na podwórku z kolegami.

- Cała szkoła mu kibicowała i była szczęśliwa, że został piłkarzem pierwszej drużyny Whitecaps. Byliśmy z niego dumni, każdy chciał oglądać jego mecze. To było niesamowite, że żaden z 1600 uczniów nie był o niego zazdrosny. To najlepiej pokazuje, jakim jest człowiekiem - mówił o Daviesie wicedyrektor szkoły w Vancouver, Denise Davis.

2017 rok okazał się przełomowy dla nastolatka. Davies został podstawowym piłkarzem Whitecaps, rozgrywając 33 mecze w sezonie. W czerwcu otrzymał też kanadyjskie obywatelstwo i zadebiutował w pierwszej reprezentacji. Dla kraju, w którym piłka nożna nie cieszy się popularnością, to była wielka sprawa. - Potrzebowaliśmy kogoś takiego, kim dla hokeja jest Sidney Crosby. Dzieciaki muszą mieć idola, którego śladami będą podążać - mówił prezydent kanadyjskiej federacji piłkarskiej, Steve Reed.

Davies stał się nie tylko ambasadorem piłki nożnej w Kanadzie, ale też światowym ambasadorem kanadyjskiej piłki. To on z charakterystycznym dla siebie, szerokim uśmiechem zapraszał kibiców do Kanady na mistrzostwa świata, które w 2026 roku kraj zorganizuje wspólnie z USA i Meksykiem.

"Osiem miesięcy z nikim nie rozmawiał". Fenomen Daviesa szybko dotarł do Europy

Fenomen Daviesa, który czarował na lewym skrzydle w MLS, szybko dotarł do Europy. Kanadyjczykiem zainteresowały się Manchester United, Liverpool, Arsenal i Bayern Monachium. Ci pierwsi zapraszali zawodnika na testy, ale o tych nie było nawet mowy. I Whitecaps, i Davies wiedzieli, na co go stać. 

Najkonkretniejsi i najbardziej zdecydowani byli mistrzowie Niemiec, który jak przed laty Whitecaps, przedstawili zawodnikowi plan rozwoju. Zakładał on nie tylko treningi z pierwszym zespołem i mecze w drużynie rezerw, ale też najważniejsze spotkania w Lidze Mistrzów za kilka lat. W Bayernie, tak samo jak w Whitecaps, nie przewidzieli jednak, jak szybko rozwinie się Davies.

Robinson: Nie miał się nad czym zastanawiać. U nas niczego więcej by się już nie nauczył i nie osiągnął. Musiał wyjechać, wybierając odpowiedni klub. Wybrał najlepszy z możliwych.

Davies podpisał kontrakt z Bayernem Monachium w lipcu 2018 roku. Mistrzowie Niemiec zapłacili za niego 13,5 miliona dolarów plus bonusy, dzięki którym kwota ta może wzrosnąć do 22 milionów. Do drużyny Niko Kovaca Davies dołączył w styczniu zeszłego roku. Chociaż młody Kanadyjczyk grywał głównie w rezerwach, to udało mu się zaliczyć sześć występów w Bundeslidze, podczas których spędził na boisku niewiele ponad 70 minut, ale strzelił debiutanckiego gola.

Mimo że wszystko szło zgodnie z rozpisanym przez Bayern planem, a w klubie cmokali z zachwytów, to pierwsze miesiące Daviesa w nowym kraju były wyjątkowo trudne. - Przez osiem miesięcy prawie z nikim nie rozmawiał. Jeśli znasz go dobrze, to wiesz, jak trudne to musiało dla niego być. Z dzieciaka, któremu na boisku pozwalano na wszystko, zmienił się w dzieciaka, który codziennie słuchał, co dokładnie ma robić, bo w przeciwnym razie nie będzie grał. Dla niego to była potężna zmiana i zauważyłem, jak spoważniał, gdy pierwszy raz od wyjazdu stawił się na zgrupowaniu - powiedział selekcjoner reprezentacji Kanady, John Herdman.

Najlepszy w wieku 20 lat?

Chociaż codziennie po treningach Davies chodził na lekcje niemieckiego, to nauka szła mu opornie. Jak sam przyznawał, nowy język sprawiał mu spore trudności. Problemem było też przystosowanie się do gry na nieporównywalnie wyższym poziomie. Kanadyjczyk miał spore braki w zrozumieniu taktyki i poruszaniu się po boisku bez piłki. - Musiałem grać jeszcze szybciej, a bez tych elementów było to niemożliwe - mówił w poprzednim sezonie.

Davies szybko uczył się nowych rzeczy, ale najwięcej dała mu meczowa praktyka. I to na pozycji, która nie była jego naturalną. Kiedy na przełomie września i października zeszłego roku kontuzji doznali Niklas Suele i Lucas Hernandez, Kovac na środek obrony przesunął Davida Alabę, a w jego miejsce na lewej obronie nie bał się postawić Daviesa. A Kanadyjczyk w defensywie grywał rzadko i z co najwyżej przeciętnym skutkiem. Tak jak w czerwcu 2019 roku na Gold Cup, gdy przez jego nieuwagę gola strzelił były piłkarz Wisły Kraków, Wilde-Donald Guerrier, który zdecydował o zwycięstwie Haiti z Kanadą (3:2) w ćwierćfinale turnieju.

Davies kolejny raz zrobił jednak niewiarygodny postęp. Kanadyjczyka tuż przed zwolnieniem chwalił Kovac, nachwalić się go nie mógł też Hansi Flick. - Alphonso nauczył się wiele i już pokazuje to na boisku. Dzięki swojej sile, sprytowi i szybkości umie nie tylko grać do przodu, ale też odzyskiwać wiele piłek. Sprowadzaliśmy go jako skrzydłowego, ale wykonuje niesamowitą pracę w roli obrońcy. Brakuje słów, by opisać jego rozwój - mówił trener mistrzów Niemiec po meczu z Chelsea w Londynie, gdzie Bayern wygrał 3:0, a Davies miał jedną asystę. Poprzedni sezon Kanadyjczyk skończył jako kluczowy piłkarz mistrza Niemiec z trzema golami i dziesięcioma asystami.

Jeśli dziś Davies nie jest jeszcze najlepszym lewym obrońcą na świecie, to z pewnością stanie się takim w niedługim czasie. Jego talent, uśmiech i boiskowy taniec będą nas zachwycać przez lata. W listopadzie Davies skończył przecież dopiero 20 lat i w nagrodę za swoje występy w 2020 roku jest nominowany do Ikony Futbolu Sport.pl, a głosować na niego (lub innego zawodnika) można poniżej. 

Kto powinien zostać Ikoną Futbolu 2020 w kategorii piłkarz?
Alejandro Gomez (Atalanta)
0%
Josip Ilicić (Atalanta)
0%
Robert Lewandowski (Bayern)
78%
Thomas Mueller (Bayern)
0%
Thiago Alcantara (Bayern/Liverpool)
0%
Alphonso Davies (Bayern)
0%
Joshua Kimmich (Bayern)
0%
Manuel Neuer (Bayern)
1%
Serge Gnabry (Bayern)
0%
Leon Goretzka (Bayern)
0%
Lionel Messi (Barcelona)
4%
Erling Haaland (Borussia Dortmund)
3%
Lautaro Martinez (Inter)
0%
Cristiano Ronaldo (Juventus)
4%
Paulo Dybala (Juventus)
0%
Ciro Immobile (Lazio)
0%
Virgil van Dijk (Liverpool)
0%
Mohamed Salah (Liverpool)
0%
Sadio Mane (Liverpool)
0%
Trent Alexander-Arnold (Liverpool)
0%
Kevin De Bruyne (Manchester City)
0%
Raheem Sterling (Manchester City)
0%
Zlatan Ibrahimović (Milan)
4%
Bruno Fernandes (Manchester United)
1%
Neymar (Paris Saint-Germain)
0%
Kylian Mbappe (Paris Saint-Germain)
1%
Karim Benzema (Real Madryt)
0%
Sergio Ramos (Real Madryt)
2%
Thibaut Courtois (Real Madryt)
0%
Lucas Ocampos (Sevilla)
2%
Więcej o:
Copyright © Agora SA