Pod koniec września Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego, usłyszał w Prokuratorze Regionalnej w Warszawie zarzuty. Zdaniem śledczych działania Kucharskiego nosiły znamiona szantażu, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Prokurator zdecydował także o zastosowaniu środków zapobiegawczych: poręczenia majątkowego w kwocie 4,6 miliona złotych, zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego i jego żony oraz kontaktowania się z nimi. Kucharski ma także zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji.
Potem do przestrzeni publicznej wyciekły pierwsze fragmenty rozmowy Lewandowskiego z Kucharskim, którą reprezentant Polski nagrał w ukryciu, kiedy niedawni partnerzy spotkali się w styczniu 2020 roku w restauracji Baczewski przy al. Szucha w Warszawie, by negocjować warunki rozstania. We fragmencie nagrania, opublikowanym przez Business Inisder, pojawiła się kwota 20 mln euro, choć jest tam także mowa i o 10 mln euro. "O jakiej my emocjonalnie mówimy kwocie?" - pyta na nagraniu Lewandowski. "To jest 20 milionów euro". "Tyle jest jakby warty, myślę, twój spokój, nie?" - odpowiada Kucharski, który tłumaczy, że kwota 20 milionów euro to ocena Rafaela Buschmanna, reportera "Der Spiegel", który zapoznał się z kluczowymi dokumentami. "Bo ja nawet nie wiem, ile to jest. Maik [Barthel, który przez lata był drugim agentem Lewandowskiego] powiedział, że 10 mln euro" - dopowiada Kucharski.
To jest jeden z najmocniejszych dowodów w tej sprawie, który przedostał się do przestrzeni publicznej. - Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego, nigdy nie domagałem się takiej kwoty. Zarzuty i to, co się dzieje wokół mnie, to piramidalna bzdura. Jestem niewinny i wkrótce to udowodnię - przyznał Kucharski miesiąc temu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
We wtorek serwis WP SportoweFakty poinformował, że Kucharski złożył do prokuratury wniosek o zgodę na upublicznienie całości wszystkich rozmów, argumentując to tym, że w przestrzeni publicznej funkcjonują nagrania, które są wyrwane z kontekstu.
Wiadomo jednak, że Lewandowski sam zawiadomił prokuraturę o szantażu ze strony byłego menedżera. I przekazał - a tak przynajmniej wynika z doniesień medialnych - inne nagrania, które noszą znamiona szantażu. Upubliczniony przez Business Insider fragment jest jedną z trzech rozmów - pozostałe dwie odbyły się we wrześniu 2019 roku i w lutym 2018 roku. Fragment tej ostatniej rozmowy niedawno opublikował dziennik "Bild". Nagranie, do którego dotarł niemiecki tabloid, jest fragmentem rozmowy telefonicznej. Oto jego zapis:
To była rozmowa już po tym, jak Lewandowski zakomunikował Kucharskiemu, że zrywa współpracę (tak naprawdę nastąpiło to już rok wcześniej, w lutym 2017). I - jak wynika z rozmowy - tuż po pierwszej propozycji rozliczenia Kucharskiego z udziałów w spółce RL Management, w której byli wspólnikami. Kucharski i Lewandowski współpracowali ze sobą od 2008 roku. Piłkarz grał wtedy w Zniczu Pruszków. Gdy Lewandowski był coraz lepszym zawodnikiem w Borussii Dortmund, a następnie w Bayernie Monachium, powołano właśnie do życia spółkę RL Management, która miała zajmować się jego prawami wizerunkowymi. To rozliczenia wspólnej działalności w RLM stoją dziś w centrum głośnego konfliktu między nimi.
Pod koniec listopada serwis WP SportoweFakty informował, że pozew Kucharskiego przeciw spółce RL Management dotarł do sądu 14 września, ale odpis jeszcze nie został wysłany pozwanym. Nie jest też wyznaczona data rozprawy. To właśnie od tego pozwu i ujawnienia jego szczegółów przez "Der Spiegel" zaczął się otwarty konflikt Kucharski-Lewandowski, a piłkarz zawiadomił prokuraturę o szantażu ze strony byłego menedżera.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .