"Nie wstydzę się Jezusa" - takim hasłem reklamowano jakiś czas temu akcję zachęcającą ludzi do chwalenia się katolicką wiarą. W akcji wzięło udział kilka znanych osób, m.in. piłkarze - Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Drugi z nich opublikował w mediach społecznościowych wideo, na którym zaprezentował upominek, który otrzymał od organizacji odpowiadającej za akcję. Był to brelok.
Wspomnianą akcję organizowały wspólnie Krucjata Młodych i księgarnia Polonia Christiana. Obydwie powiązane z organizacją Ordo Luris. I finanse właśnie tej organizacji prześwietlili teraz dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Jak się okazało, osoby reklamujące akcję nawet nie wiedziały, kto prosi je o współpracę. - Zadzwonili jacyś młodzi ludzie - w rozmowie z Dominiką Wielowieyską powiedział Krzysztof Ziemiec. Nikt nie wiedział, że będzie łączony ze wspieraniem wymienionych wcześniej organizacji.
Błaszczykowski wytłumaczył to za pośrednictwem rzeczniczki prasowej Wisły Kraków. Przekazała ona, że piłkarz nie wspiera wymienionych organizacji. Podobnie jest w przypadku Lewandowskiego, choć u niego wszystko zaszło krok dalej. Jak się okazuje, organizatorzy akcji bezprawnie wykorzystali jego nazwisko. "Piłkarz nie dawał żadnej zgody na użycie nazwiska" - w rozmowie z "GW" poinformowała Monika Bondarowicz, która odpowiada za PR napastnika Bayernu Monachium.
"Bondarowicz próbowała zwrócić księgarni uwagę, że robi to bezprawnie, ale bezskutecznie. Lewandowski na prośbę teściowej nosił ten brelok i nagrał filmik, ale na nic więcej się nie godził" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Strona internetowa stowarzyszenia Krucjata Młodych cały czas informuje, że Lewandowski i Błaszczykowski wspierają akcję "Nie wstydzę się Jezusa". Księgarnia Polonia Christiana nadal twierdzi natomiast, że piłkarze noszą sprzedawane za jej pośrednictwem breloki.