Lewandowski znów to zrobił! Dzięki pomocy legendy dochodzi do perfekcji w kolejnym elemencie gry

Miroslav Klose jeszcze rok temu mówił o Robercie Lewandowskim, że jest "dziesięć razy lepszy od niego". Teraz to były reprezentant Niemiec pomaga sprawić, żeby Polak wciąż się rozwijał i umacniał na pozycji najlepszego napastnika świata. A on po długich rozmowach po polsku po treningach kopiuje jego gole, poprawiając się w kolejnym elemencie gry.

Robert Lewandowski znów to zrobił. Strzelił gola, po którym wszyscy stwierdzili, że w Bayernie na chwilę na boisko wybiegł Miroslav Klose. Niemiec też uwalniał się tak od obrońców, znajdywał niewielką przestrzeń, w którą można wskoczyć i uderzyć piłkę głową. Lewandowski w meczu z Borussią wyglądał tak, jakby kopiował jedną z bramek obecnego asystenta Hansiego Flicka. A Klose uśmiechał się do niego z ławki rezerwowych.

Zobacz wideo Tak Bayern pokonał w hicie Borussię Dortmund! Zobacz skrót [ELEVEN SPORTS]

Klose: Żeby poprowadzić czołową drużynę, musiałbym tylko pstryknąć palcami. Ale to nie sprawi, że będę na to gotowy

Gdy Klose zakończył piłkarską karierę, najpierw został ambasadorem Bayernu i odpoczywał. Ale już wtedy wiedział, że zostanie trenerem. Co więcej, wiedział, jak chce tego dokonać. Później dołączył do Joachima Loewa i pomagał mu przygotować reprezentację Niemiec do mundialu. W Rosji wyszło fatalnie, a Klose miał już za sobą pierwszą porażkę w trenerskiej karierze. Bolesną, zapamiętał sobie, że nie ma ochoty na przypominanie sobie tego uczucia w przyszłości. Zdecydował, że zacznie od szkolenia młodzieży. Bayern zaproponował mu posadę trenera drużyny U-17, a najlepszy strzelec w historii mundiali wygrał ligę regionalną i odpadł dopiero w półfinale rozgrywek krajowych. W połowie kolejnego sezonu Bayern chciał, żeby przeniósł się do pierwszej drużyny i zajął miejsce u boku Hansiego Flicka krótko po tym, jak ten zastąpił Niko Kovaca. Ale były piłkarz odmówił.

- Gdybym już chciał zostać trenerem na najwyższym poziomie i objąć którąś z topowych drużyn od razu po ukończeniu kursu i otrzymaniu licencji, musiałbym tylko pstryknąć palcami. Ale to przecież nie sprawi, że będę gotowy na to wyzwanie. Bo to, że byłeś zawodnikiem czołowych drużyn, nie znaczy, że możesz od razu zostać ich trenerem - wskazywał w wywiadzie dla "Die Welt" Klose. Chciał dokończyć to, co zaczął z drużyną U19. I choć sezon przerwała epidemia koronawirusa, zostało to w Niemczech bardzo docenione.

"The Quiet One"

- Dobrze znam taką drogę. Ja też zaczynałem od bycia trenerem młodszych zawodników, a później roli asystenta z seniorami. Byłem nawet trenerem bramkarzy, co oczywiście także wyszło mi później na dobre - śmiał się, mówiąc o Klose asystent Juppa Heynckesa z czasów zdobycia trypletu z Bayernem, Peter Hermann w rozmowie z magazynem "Kicker". - Klose nie był zawodnikiem zbyt słabym, żeby zacząć trenować od pierwszych drużyn nawet wielkich klubów. Ale to naprawdę dobrze, że zdecydował się zejść najpierw do młodzieżowej piłki i tam wyrobić sobie swój styl. To może przynieść tylko korzyści - wskazywał.

- Juergen Klopp przez długi czas był uważany za najbardziej kompletnego niemieckiego trenera w obecnych czasach. Dla wielu jego pasja, charyzma i rozrywka, jaką wprowadził do swojego stylu zarządzania drużynami, jest wzorem dla każdego nowoczesnego szkoleniowca. Jego maniera sprawia, że trudno w jakiś sposób nie przywiązać się do prowadzonych przez niego klubów, ale pojawienie się w tym świecie Klose jest przypomnieniem, że nie ma tylko jednej drogi, by stać się trenerem odnoszącym sukcesy. On robi to zdecydowanie ciszej i ostrożniej. Jego pierwsze kroki w tym kierunku wskazują, że skoro Kloppa nazywa się "The Normal One" (w odpowiedzi na przydomek "The Special One" Jose Mourinho - przyp.red.), to Klose nie jest daleko od zostania "The Quiet One" - pisał w "Deutsche Welle" Jonathan Harding, autor książki "Mensch" o niemieckim sposobie na trenerów i szkolenie piłkarzy.

Klose asystentem Flicka. Po treningach rozmawia z Lewandowskim po polsku

Zatem jaki jest "The Quiet One"? - Bardzo emocjonalny. Żyje każdym meczem. Cieszy się jak szalony nawet z bramek, które zdobywamy z drużynami o wiele mniejszym potencjale od nas - mówił o Klose dla heraldscotland.com zawodnik Bayernu U-17, Liam Morrison. Gdy pojawiały się pierwsze pogłoski o tym, że Klose zostanie asystentem Flicka bardzo komplementował go także Joshua Zirkzee. - To byłoby jak spełnienie małego marzenia. Dobrze pamiętam, ile nauczyłem się dzięki jego treningowi dla napastników. Przeniesienie tego do pierwszego zespołu sprawi, że nabierzemy jeszcze więcej doświadczenia - stwierdził młody piłkarz cytowany przez tz.de.

- Gdy Miro Klose wyjaśnia, jak zachowywać się lepiej przy wykańczaniu akcji, ty podchodzisz bliżej i wnikliwie słuchasz - mówił Peter Hermann. I zaczęli go słuchać Mueller, Lewandowski, Gnabry czy Coman. Na początku maja Bayern ogłosił, że Klose zgodził się dołączyć do sztabu Hansiego Flicka. Pracę zaczął od końcówki lipca, pomagając mu przed turniejem finałowym Ligi Mistrzów. Telewizja klubowa Bayernu opublikowała filmik, na którym pokazuje, jak Klose trenował z piłkarzami Bayernu przez swój pierwszy tydzień w pierwszej drużynie. Jak dogrywał Muellerowi, ochrzaniał Gnabry'ego, peszył się widokiem kamery, ale dyrygował Leroyem Sane. I po polsku tłumaczył Robertowi Lewandowskiemu, jak ma się zachowywać w konkretnych sytuacjach podczas długiej rozmowy po zakończeniu jednego z treningów.

 

Lewandowski niemalże skopiował gola Klose w Klassikerze

Praca z Klose to praca przy detalach, co najlepiej widać na przykładzie Lewandowskiego. Polak już w zeszłym sezonie strzelał coraz więcej bramek głową - miał ich aż trzynaście, najwięcej w jednym sezonie przez całą karierę. W tym sezonie zaczyna jednak przechodzić samego siebie. Trzy z pięciu jego ostatnich goli to główki. Do swojego i tak bogatego repertuaru zabójczych zagrań dołożył jeden z najbardziej brakujących elementów. A ustawienie, sposób znalezienia miejsca pomiędzy obrońcami i ich oszukanie przy golu zdobytym w sobotę przeciwko Borussii Dortmund do znudzenia przypomina trafienie Klose z czasów gry dla Werderu Brema i drugiej bramki w pierwszym meczu sezonu 2005/2006 z Arminią Bielefeld (5:2, gol Klose na 4:2 w 81. minucie - można je zobaczyć na poniższym wideo od 1:09).

 

Bramki Miroslava Klose i Roberta LewandowskiegoBramki Miroslava Klose i Roberta Lewandowskiego Screen YT Bundesliga, Screen Eleven Sports

Sugerowano mu to już przy golu z Eintrachtem Frankfurt i wprost pisano, że "Lewandowski staje się jeszcze lepszy właśnie dzięki współpracy z Klose". Tego nie trzeba tłumaczyć, wystarczy przyjrzeć się bramkom Polaka. Sebastian Fischer z “Suddeutsche Zeitung” zauważył, że Polak zaczął uderzać luźniej i celować w miejsca, gdzie bramkarz ma jeszcze większe problemy z obroną jego strzałów, choćby w boczną siatkę, jak z Eintrachtem. Przy główkach coraz częściej wygrywa też pojedynki w powietrzu z wyższymi od siebie rywalami, co do tej pory stwarzało mu kłopoty.

Klose mówił, że "Lewandowski jest dziesięć razy lepszy od niego". Teraz jeszcze go rozwija

Lewandowski zdobył w tym sezonie dwa gole swoją słabszą, lewą nogą. To już połowa jego dorobku z zeszłego sezonu. A dwóch goli lewą nogą w tak krótkim okresie jak pomiędzy meczami z Herthą i Eintrachtem, nie miał od sezonu 2017/2018 - rekordowym pod względem tego typu trafień napastnika Bayernu. Wtedy miał ich dziewięć. Polak coraz częściej pracuje także nad rzutami wolnymi, co Bayern chętnie ujawniał w swoich mediach społecznościowych. Co prawda ostatnio często jego uderzenia z tego stałego fragmentu gry zatrzymywał mur, ale można być pewnym, że niedługo to on, a nie David Alaba, będzie wykorzystywał takie szanse tak, jak Austriak zrobił to podczas sobotniego Klassikera.

- Jest ode mnie dziesięć razy lepszy. Wszystko, co robi, jest niesamowite. Poruszanie się na boisku, gole i ten duet z Thomasem Muellerem - zachwycał się Lewandowskim Klose w wypowiedzi sprzed roku dla "Sport Bild". - Miro był świetnym napastnikiem i wiem, że może nam pomóc swoim doświadczeniem - mówił niedawno Lewandowski o Klose. Nie trzeba długiej analizy, żeby stwierdzić, że to urodzony w Polsce były napastnik reprezentacji Niemiec stał się człowiekiem, który daje Lewandowskiemu szansę, żeby ten nie tylko utrzymywał się na pozycji najlepszego napastnika świata, ale też dalej rozwijał w tej roli. W statystykach nie widać, jak pracuje nad odpowiednim ułożeniem się do strzału, zabraniu z piłką, czy wycelowaniu w bramkę. To w tym ma dojść do perfekcji. I z tym gonienie upragnionych rekordów może przyjść samo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.