Robert Gumny nie wykorzystał szansy. Rafał Gikiewicz zły na kolegów

- To był jego pierwszy mecz w podstawowym składzie i było to widać - piszą niemieckie media o występie Roberta Gumnego w starciu Augsburga z Herthą Berlin (0:3). Dużo lepiej oceniony został za to Rafał Gikiewicz, który jednak nie był zadowolony z postawy kolegów.

Robert Gumny latem przeszedł z Lecha Poznań do Augsburga za ok. 3 miliony euro (plus bonusy). 22-letni prawy obrońca przed sobotnim spotkaniem z Herthą Berlin rozegrał w Augsburgu cztery mecze - dwa w Bundeslidze (dziewięć minut z Bayerem Leverkusen i 30 z Mainz) oraz jeden w Pucharze Niemiec (18 minut w wygranym 7:0 meczu z MTVE Celle). - W poprzednich krótkich występach spisał się dobrze. Teraz ma szansę występu od pierwszej minuty, zawsze dobrze spisywał się na treningach. Wygląda na zdeterminowanego i czeka na ten mecz. Mamy dobre przeczucia - mówił trener Augsburga Heiko Herrlich, zapowiadając jego występ w sobotnim spotkaniu.

Zobacz wideo "Puchacz już nie puka do drzwi reprezentacji, on wali z całej siły"

Robert Gumny nie wykorzystał swojej szansy 

Gumny nie spisał się jednak zbyt dobrze, podobnie jak i cała drużyna. - Zastąpił kontuzjowanego Raphaela Frambergera. To był jego pierwszy mecz w podstawowym składzie i było to widać. Z początku brakowało mu porozumienia z kolegami, co było widać chociażby przy nieudanych dośrodkowaniach - pisze "Augsburger Allgemeine" zauważając m.in. jego spóźnienie przy golu Krzysztofa Piątka na 3:0.

- Bywały lepsze debiuty - pisze niemiecki portal, który przyznał mu notę 4 (skala 1-6, im niższa ocena, tym lepsza). Marnym pocieszeniem dla Gumnego może być fakt, że większość jego kolegów została oceniona podobnie, a dwóch (Jeffrey Gouweleeuw i Iago) dostało noty 4,5.

Rafał Gikiewicz niezadowolony z kolegów

Najlepsze oceny w zespole dostali Carlos Gruezo i Rafał Gikiewicz (3). - Bramkarz AUgsburga początkowo miał najwięcej problemów przez mgłę, która zalegała coraz mocniej. Przed przerwą miał niewiele pracy, choć tuż przed nią stracił bramkę z rzutu karnego. Przy pozostałych golach nie miał szans, ale był wyraźnie niezadowolony z kolegów - czytamy.

Gikiewicz w trwającym sezonie rozegrał osiem meczów (siedem w Bundeslidze i jeden w Pucharze Niemiec), w których puścił 10 goli i zachował trzy czyste konta. Po siedmiu kolejkach Augsburg zajmuje 9. miejsce w tabeli z 10 pkt. Co ciekawe, były klub Gikiewicza - czyli Union Berlin - ma o dwa punkty więcej i niespodziewanie zajmuje 4. miejsce (choć na pewno po tej kolejce spadnie na 5. miejsce - zostanie wyprzedzony przez Bayer Leverkusen lub Borussię Moenchengladbach, które mają kolejno o jeden i dwa punkty mniej i zagrają ze sobą w niedzielę o 18:00).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.