Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Hit środowej Ligi Mistrzów nie zawiódł. PSG prowadziło od 6. minuty na wyjeździe w Lipsku po golu di Marii. Gospodarze wyrównali w 41. minucie po bramce Nkunku, a w 57. minucie uzyskali prowadzenie po trafieniu Forsberga, które utrzymali do końcowego gwiazdka Szymona Marciniaka. Polski sędzia prowadził to spotkanie i miał sporo pracy. Podyktował dwa rzuty karne i pokazał dwie czerwone kartki zawodnikom PSG. Powtórki pokazały, że nie popełnił błędów przy tych decyzjach.
Najpierw rzut karny otrzymało PSG, ale di Maria go nie wykorzystał. "Jedenastki" nie zmarnował za to Forsberg trafiając na 2:1. Z kolei w ekipie goście wylecieli z boiska Gueye i Kimpembe. Na konferencji prasowej trener PSG Thomas Tuchel przyznał, że decyzje Marciniaka nie pomogły jego drużynie i było ich zbyt dużo, by uzyskać korzystny wynik. Chwilę później dodał jednak, że jego gracze zasłużyli na porażkę. - Zbyt wiele kluczowych decyzji było przeciwko nam. Trudno gra się w osłabieniu przeciwko tak mocnej drużynie - powiedział Tuchel.
Niemiec dodał: "Graliśmy z drużyną, która tydzień temu prowadziła w Bundeslidze, która jest bardzo silna, a mogliśmy prowadzić 2:0. W drugiej połowie było trudniej, brakuje nam zawodników, jakości, tempa." Goście wystąpili bez m.in. Neymara i Mbappe.
2:1 dla RB Lipsk oznacza, że niemiecka drużyna na półmetku fazy grupowej jest wiceliderem grupy F i ma tyle samo punktów, co prowadzący Manchester United. Dla PSG sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Francuska drużyna jest na trzeciej pozycji z zaledwie trzema punktami w dorobku. Tyle samo ma ich czwarty Basaksehir. W kolejnych spotkaniach RB Lipsk zagra z PSG na wyjeździe, a w drugim meczu tej grupy Manchester United podejmie Basaksehir na Old Trafford.
Tuchel nie boi się o utratę pracy. - Mam wrażenie, że prasa, środowisko są bardzo krytyczne, ale to nie zmienia mojej pracy z zespołem. Spróbujemy wygramy w Paryżu, jeśli się uda, sytuacja ulegnie całkowitemu odwróceniu - zauważył.