Po zdobyciu przez Bayern trypletu w zeszłym sezonie pytaliśmy Uliego Hesse, dziennikarza "11Freunde" o to, czy to już szczyt formy Lewandowskiego. - Jest w Niemczech już tak długo i strzela bramki tak swobodnie, że trudno to sklasyfikować. W trakcie końcówki sezonu Ligi Mistrzów przygotowywaliśmy już skarb kibica na start Bundesligi. I przyszło do kwestii kluczowego piłkarza w Bayernie po takim sezonie. Odpowiedzieliśmy zgodnie: “Znowu Lewandowski”. Jeśli ktoś miałby wątpliwości, niech zada sobie pytanie: A co gdyby Lewandowski złapał kontuzję? Nie mogę sobie nawet przypomnieć zawodnika Bundesligi, do którego miałbym go porównać. Inni mają słabsze i lepsze momenty, czasem przydarzy im się seria 10 meczów bez gola, albo właśnie jakiś uraz. Ale w przypadku Lewandowskiego to po prostu się nie dzieje - mówił autor książki "Bayern. Globalny superklub".
A w nowym sezonie Bundesligi Polak strzelił już 10 bramek, a w ostatnim meczu z Eintrachtem Frankfurt zdobył hat-tricka. Magazyn "Kicker" trzy razy z rzędu wyróżnił go jako zawodnika tygodnia, co wcześniej zdarzyło się tylko raz - Toniemu Kroosowi w sezonie 2009/2010. Dziennikarze zastanawiają się, jak polski napastnik może stawać się jeszcze lepszy, niż wcześniej skoro już i tak wspiął się na poziom, na którym są tylko czołowi piłkarze świata. - On ma wszystko. Lewa, prawa, noga, uderzenia głową. Czuliśmy to już, gdy był w Dortmundzie i graliśmy przeciwko sobie, ale teraz jest na innym poziomie. To sprawia, że jest najlepszym napastnikiem na świecie - mówił cytowany przez Sueddeutsche Zeitung obrońca Bayernu, Jerome Boateng.
Dziennikarz Sebastian Fischer zwrócił uwagę, że Polak z każdym meczem gra coraz lepiej. W jakiś sposób udaje mu się jeszcze poprawiać. - To trudne do wyobrażenia, ale naturalność, z jaką uderzał piłkę przy bramkach z Eintrachtem, każe nam to stwierdzić - wskazuje w swoim tekście. I analizuje. - Na 1:0 uderzył lewą nogą z dwunastu metrów i tak dobrze umieścił piłkę w bramce, że uderzyła w boczną siatkę wewnątrz bramki. Słabszą nogą zdobywał już gola przeciwko Herthcie, ale to była sytuacja w polu bramkowym. Na 2:0 zdobył pierwszą bramkę głową w tym sezonie, choć przy rzucie rożnym mierzył się z o kilka centymetrów wyższym Stefanem Ilsankerem. A na 3:0 dołożył trafienie podobnie luźnym strzałem, jak przy pierwszym golu, tylko tym razem użył prawej nogi - opisywał Fischer.
- Mówi się, że Lewandowski pracuje z Miroslavem Klose - czytamy dalej w artykule. Były reprezentant Niemiec dołączył do sztabu Hansiego Flicka i zajął się właśnie pracą z napastnikami. - Ta bramka głową z Eintrachtem wyglądała, jakby w powietrze wyskoczył Klose i wykonał swoją typową główkę - dodał Fischer. - Mam nadzieję, że pomoże naszym zawodnikom i sporo się od niego nauczą. Był także wyborem, który zaakceptował i preferował Flick - przyznawał przy zatrudnianiu Klosego w roli asystenta Hansiego Flicka, Karl Heinz-Rumenigge.
Skoro Lewandowski nie chce się zatrzymywać, to kolejne mecze i szanse na dalszy progres formy przychodzą bardzo szybko. Bayern do kolejnej przerwy reprezentacyjnej ma przed sobą prawdziwy maraton meczowy. W szóstej kolejce Bundesligi czeka ich mecz na wyjeździe z 18. w tabeli FC Koeln. Wcześniej już we wtorek zagrają mecz Ligi Mistrzów przeciwko Lokomowitowi Moskwa.
Przeczytaj także: