Bayern Monachium pokonał w sobotę Arminię Bielefeld aż 4:1 i awansował na pozycję wicelidera Bundesligi. Robert Lewandowski zdobył dwie bramki, dzięki którym został liderem klasyfikacji strzelców, a do tego asystował przy golu Thomasa Muellera, a przy drugim trafieniu tego zawodnika popisał się kluczowym podaniem.
Hansi Flick znalazł jednak powody do krytyki swojego zespołu. - Pierwsza połowa była zbliżona do tego, co mieliśmy zaplanowane. Mieliśmy jednak około pięciu minut, kiedy nie byliśmy wystarczająco ostrożni. Nie podobało mi się to. Powinniśmy lepiej grać piłką - stwierdził trener mistrzów Niemiec, który zwrócił uwagę, że czerwona kartka dla Tolisso była głupia. - Podanie w tył było niepotrzebne. Trzeba to powiedzieć, to była po prostu głupia czerwona kartka - dodał.
Z drugiej strony, Flick pochwalił jednak Thomasa Muellera, który obok Lewandowskiego był jedną z najjaśniejszych postaci Bayernu. - Thomas był naszym najważniejszym zawodnikiem obok Lewandowskiego. To wspaniałe, jak widzi wolną przestrzeń i pomaga nam przenosić grę. To był jego bardzo dobry mecz - ocenił trener Bayernu Monachium.
Hansi Flick podkreślił jednak, że napięty harmonogram znacznie utrudnia przygotowania do kolejnych spotkań. - Obecnie brakuje nam niektórych sesji treningowych. Dortmund miał sześć tygodni przygotowań do sezonu, my tylko jeden. To dla nas bardzo duże wyzwanie, ale wiemy, że nie ma innej możliwości - przyznał po meczu z Arminią Bielefeld.