- Najchętniej spędziłbym pięć dni w kąpieli z lodu - mówił Robert Lewandowski po wyczerpującym meczu o Superpuchar Europy. Spotkanie z Hoffenheim zaczął na ławce rezerwowych, miał odpocząć. Ale już w 56. minucie wszedł na boisko, by ratować wynik. Niczego jednak nie zmienił. Bayern przegrał aż 1:4 - napisał Dawid Szymczak w swoim tekście po zakończeniu spotkania.
Poprzedni raz Bayern Monachium przegrał mecz 7 grudnia zeszłego roku, gdy lepsza od niego okazała się Borussia Moenchengladbach. Od tamtej pory Bawarczycy byli niepokonani w 21 meczach Bundesligi, do których należy dodać 11 spotkań rozegranych w Lidze Mistrzów oraz Pucharze Niemiec i Superpucharze Europy. Niemieckie media nie pozostawiły suchej nitki na grze Polaka i całego Bayernu z Hoffenheim.
Internetowe wydanie gazety ruhrnachrichten.de zwróciło uwagę, że: - Hoffenheim jest postrachem Bayernu. Zdobył z nim 13 punktów od sezonu 2016/2017 (cztery zwycięstwa, jeden remis, cztery porażki), więcej niż jakikolwiek inny zespół - możemy przeczytać na niemieckim portalu. "Bild" dał wymowny tytuł: "Hoeness skompromitował Bayern. Tak, to kompromitacja", a w uzasadnieniu napisał: - Ojcem sukcesu jest Sebastian Hoeness, który w ubiegłym sezonie z zespołem rezerw Bayernu Monachium wywalczył mistrzów III ligi. Jego Hoffenheim przed 6030 fanami był toksyczny, odważny, obrzydliwy od samego początku - czytamy dalej w relacji "Bilda".
Portal sport1.de zwrócił uwagę, że: "TSG Hoffenheim sprawił dużą niespodziankę i zakończył dobrą passę Bayernu. I to w spektakularny sposób". Natomiast w "Kickerze" ukazał się tekst, w którym można przeczytać, że: "Wejście w drugiej połowie Roberta Lewandowskiego i Leona Goretzki na niewiele się zdało. Bayern biegał, ale to Kramarić strzelał bramki. Z kolei portal sportbuzzer.de zatytułował relację jako "Jedenastka Hoenessa zszokowała Bayern. Hoffenheim pokonał zdobywcę poczwórnej korony".
Robert Lewandowski również nie został zbyt dobrze oceniony przez niemieckie media. "Abendzeitung" przyznał Lewandowskiemu notę "4". - Wszedł na boisku w 57. minucie za Zirkzee. Nie miał jednak więcej szczęścia niż młodzieniec - możemy przeczytać w internetowym wydaniu niemieckiej gazety. Portal sport.de ocenił Polaka na "3,5" (1 - klasa światowa, a 6 - poniżej krytyki). - Wszedł na boisku w drugiej połowie. Nie znalazł żadnego sposobu, aby odwrócić losy spotkania - brzmi komentarz na portalu. W serwisie ligainsider.de "Lewy" dostał "4", natomiast w spox.com również taką samą notę. Statystyczny portal sofascore.com przyznał polskiemu napastnikowi "6,6" (w skali 1-10)
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj także: