Takich zagrań na boiskach często się nie widuje. Zazwyczaj świadkami czegoś takiego są kibice oglądający pokazy piłkarskiego freestyle'u czy wielbiciele gier wideo. W piątkowym meczu 1. kolejki Bundesligi Rabonę jednak zobaczyliśmy. I to w wykonaniu Roberta Lewandowskiego, który popisał się fenomenalną techniką, którą wzbudził zachwyt na całym świecie.
Była 69. minuta spotkania Bayernu z Schalke. Gospodarze prowadzili już 5:0, dzięki czemu ich piłkarze poczuli bardzo duży luz. Poczuł go na pewno Lewandowski, który z impetem wbiegł w pole karne gości, ale został wybity z rytmu przez Ozana Kabaka. Tak się przynajmniej przez chwilę wydawało. Okazało się jednak, że Kabak nie tyle Lewandowskiemu przeszkodził, ile energicznym popchnięciem barkiem pomógł mu wypracować lepszą pozycję. Lewandowski odwrócił się w kierunku pola bramkowego i zdecydował się na zagranie niezwykłe - dośrodkowanie tzw. Raboną, czyli przełożeniem prawej nogi za lewą, z dodaniem do tego podcięcia piłki. Polak sztuczkę wykonał na tyle dokładnie, że piłka po niej spadła prosto na nogę Thomasa Muellera. Ten, niepilnowany przez obrońców, uderzył mocno na bramkę i podwyższył prowadzenie zespołu Hansiego Flicka na 6:0 (ostatecznie starcie zakończyło się wynikiem 8:0).
Lewandowski zaimponował asystą kibicom i ekspertom na całym świecie. Większość niemieckich mediów przyznała mu notę "1", oznaczającą klasę światową. A byli piłkarze zaczęli komentować technikę Polaka. Zrobił to m.in. Per Mertesacker, który o komentarz został poproszony przez dziennikarzy telewizji ZDF, publicznej niemieckiej stacji. - Ja prawdopodobnie skręciłbym sobie kolano lub kostkę. Raczej zostawiłbym piłkę w takiej sytuacji - powiedział ze śmiechem były reprezentant Niemiec.
Lewandowski do opisanej asysty dołożył jeszcze jedno kluczowe zagranie, a także gola. Bramka zdobyta przez niego oznacza przedłużenie niezwykłej serii. Ostatnie starcie z Schalke było już dziesiątym, w którym 32-latek strzelił przynajmniej jedną bramkę. Do tej pory żaden piłkarz w historii Bundesligi nie strzelał gola w 10 starciach z rzędu z tym samym rywalem! Jego znakomita seria rozpoczęła się w 30. kolejce sezonu 2015/16, gdy strzelił dwa gole w wygranym 3:0 meczu: w każdym kolejnym spotkaniu strzelał po jednym golu, poza starciem w drugiej kolejce sezonu 2019/20, gdy zdobył hat-tricka w Gelsenkirchen.
W dodatku Lewandowski utrzymał średnią jednego gola na mecz z Schalke - w 20 spotkaniach z zespołem z Gelsenkirchen wpisywał się na listę strzelców 20 razy (i dołożył siedem asyst).
Przeczytaj także:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!