Kucharski przez lata był agentem Lewandowskiego. To on stał za przejściem piłkarza m.in. z Lecha Poznań do Borussii Dortmund i z Borussii do Bayernu Monachium. Od 2017 roku interesy zawodnika reprezentuje Pini Zahavi.
Były menedżer stawia swojemu byłemu klientowi poważne zarzuty. "Der Spiegel" pisze, że Lewandowski miał nielegalnie wyprowadzić z firmy marketingowej należącej w 98 proc. do piłkarza i w 2 proc. do agenta kilka milionów euro". Za luksusowe podróże, zakup nieruchomości i modnych mebli Lewandowscy mieli płacić z firmowego konta. Ponadto RL Managment miała pożyczyć firmie Anny Lewandowskiej 2,5 miliona euro, a pieniądze miały trafić na ich inne konto, zaś kwota zniknąć z rozliczeń firmy marketingowej piłkarza.
Po publikacji niemieckiego tygodnika oświadczenie do mediów przysłała rzecznik Roberta Lewandowskiego, Monika Bondarowicz. Oto treść pisma:
Wszelkie rozliczenia podatkowe zarówno osobiste jak i spółek Roberta Lewandowskiego prowadzone są zawsze zgodnie z prawem. Prawidłowością rozliczeń w Niemczech zajmuje się licencjonowany, niemiecki doradca podatkowy, który dba o to, aby wszelkie wymagane dokumenty były zawsze przedstawione organom podatkowym w Niemczech, a podatek prawidłowo rozliczony i zapłacony w terminie.
Ponieważ pan Cezary Kucharski poinformował Państwa, że skierował sprawę do sądu, uprzejmie informujemy, że wszelką dokumentację księgową i podatkową przedstawimy sądowi. Pan Cezary Kucharski próbuje wymusić na Robercie Lewandowskim zapłatę nienależnych mu środków. Ustosunkowywanie się do ewentualnych zarzutów na łamach mediów traktujemy jako próbę wywierania nacisku na nas poprzez szkalowanie reputacji Roberta Lewandowskiego i tworzenie fikcyjnego wyobrażenia o sprawie co miałoby w przyszłości wpływać na postrzeganie tejże sprawy przez sąd. W tym miejscu warto ponownie przypomnieć, że der Spiegel w ramach opisu sprawy przesłał nam informację, że pozew został złożony, co według naszej wiedzy nie jest prawdą.
Jeśli jednak jest założona sprawa sądowa, to wszelką dokumentację przekażemy do sądu. Prawdziwą ocenę i wnioski można wyciągnąć tylko i wyłącznie na podstawie pełnej dokumentacji i wszystkich informacji związanych z rozliczeniem. Pojedyncze wątki zaburzają prawdziwy obraz sprawy i całej sytuacji.
Monika Bondarowicz
Robert Lewandowski w piątek nie zabrał głosu w sprawie. Wieczorem, w pierwszej kolejce Bundesligi, grał w barwach Bayernu przeciw Schalke 04 Gelsenkirchen Polak rozegrał świetny mecz, zdobył gola i zaliczył dwie asysty, a Bayern wygrał aż 8:0.
Czy Lewandowski zamierza odnieść się do zarzutów Kucharskiego? A może rozważa skierowanie do sądu sprawy o zniesławienie przeciw swojemu byłemu agentowi? Z informacji Sport.pl wynika, że kilka lat temu piłkarz w interesach ze swoim menedżerem skorzystał z pomocy sądu i komornika.
"Chodziło o wspólną inwestycję w działkę koło warszawskiego Okęcia. Przy rozstaniu Kucharski zgodził się na odkupienie od Lewandowskiego jego części działki i obiecał, że spłaci należność do końca lutego 2018 roku. Podpisano w tej sprawie akt notarialny. Ale z powodu przedłużającego się oczekiwania na pieniądze z innych transakcji Kucharski miał problem z uregulowaniem należności w zadeklarowanym terminie. Kwota była spora. Lewandowski miał dostać informację, że pieniądze na pewno dotrą do niego, ale będzie pewne opóźnienie. Nie zgodził się jednak poczekać. Półtora miesiąca po upłynięciu wpisanej do dokumentów daty płatności napastnik Bayernu zgłosił się do sądu z wnioskiem o nadanie sprawie rygoru natychmiastowej wykonalności. Ten ruch zaostrzył konflikt między dwiema stronami i ściągał na głowę Kucharskiego komornika. Kucharski o tym, że niebawem może dojść do egzekucji, dowiedział się przez przypadek, przeglądając przelewy zapisane w historii konta spółki RL Management. Opłata za wniosek ściągający na jego głowę problemy miała być opłacona z pieniędzy spółki, której był udziałowcem. Kucharski włączył w sprawę swoich prawników i ostatecznie z komornikiem się nie przywitał. Tak jak zapowiedział, odkupił działkę od Lewandowskiego, a pieniądze za nią przelał. Ale opóźnienie tego przelewu i wniosek do sądu ostatecznie poróżniły obie strony" - pisze Kacper Sosnowski.
Od przedstawicieli Lewandowskiego usłyszeliśmy tylko, że być może wydane zostanie jeszcze jedno oświadczenie, ale na pewno Robert nie będzie wchodził w polemikę z panem Kucharskim na łamach mediów.