Piłkarz Bayernu chce zarabiać więcej od Lewandowskiego. Gigantyczne żądania

David Alaba ze swoim agentem Pinim Zahavim stawiają warunki dot. podpisania nowego kontraktu z Bayernem Monachium. Austriacki piłkarz chce zarabiać aż 25 mln euro za jeden sezon - donosi "Kicker". Tymczasem mistrz Niemiec proponuje mu 11 mln euro podstawowej pensji plus sześć mln w bonusach - czytamy w "Sport Bildzie".
Zobacz wideo Krychowiak: Jestem dumny z Roberta Lewandowskiego [Rozmowa Sport.pl]

Negocjacje pomiędzy Bayernem a piłkarzem i jego agentem Pinim Zahavim toczą się od finałowego turnieju Ligi Mistrzów w Lizbonie i nie przyniosły na razie pozytywnych informacji dla zespołu z Monachium. Bayern wciąż nie doszedł do porozumienia z Davidem Alabą w sprawie przedłużenia kontraktu. Austriak ma ważną umowę z klubem do 30 czerwca 2021 roku. "Kicker" donosi, że 28-latek chciałby dostać sporą podwyżkę, dzięki której inkasowałby 25 mln euro rocznie, czyli aż o pięć mln więcej niż obecnie zarabia Robert Lewandowski. Kontrakt miałby zostać przedłużony o pięć lat.

Gigantyczne żądania Alaby dot. nowego kontraktu. Bayern proponuje ponad dwa razy mniej podstawowej pensji

Bayern proponuje Alabie 11 mln euro wynagrodzenia podstawowego plus sześć mln możliwych premii za jeden sezon w przypadku przedłużenia umowy przez piłkarza - donosi "Sport Bild".

Jeżeli Alaba nie dogada się z Bayernem, po zakończeniu sezonu 2020/21 będzie mógł odejść z klubu za darmo, a już w styczniu 2020 roku może rozpocząć rozmowy z nowym klubem. W ostatnim czasie najbardziej zainteresowany jego pozyskaniem był Real Madryt i Manchester City.

David Alaba jest wychowankiem Austrii Wiedeń, ale już jako nastolatek trafił do młodzieżowej drużyny Bayernu. W pierwszym zespole zaczął występować w 2011 roku. W sumie wystąpił w 386 spotkaniach drużyny z Monachium i zdobył w nich 31 goli oraz zanotował 48 asyst. Austriak jest niezwykle uniwersalnym piłkarzem. Może występować w środku pomocy czy na lewej pomocy. Jednak w ostatnim czasie zaczął grać na pozycji stopera.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.