Karl-Heinz Rummenigge ma dobre stosunki z Robertem Lewandowskim, bo choć jest jego szefem, to też był napastnikiem (nawet zdobył Złotą Piłkę w 1980 i 1981 roku), więc dobrze się rozumieją. Ale nie oznacza to, że zawsze mają takie samo zdanie. Trzy lata temu Polak udzielił głośnego wywiadu magazynowi "Der Spiegel", w którym domagał się zmian w polityce transferowej Bawarczyków. - Bayern jeszcze nie wydał na piłkarza więcej niż ok. 40 mln euro. W świecie transferów to dziś raczej kwota średnia, a nie ze szczytu. Trudno nawiązać rywalizację z tymi, którzy płacą znacznie więcej - mówił Lewandowski.
Od wywiadu minęły trzy lata, a jednak Bayern nie zmienił swojej polityki transferowej. Zdarzały się drogie zakupy, jak np. ściągnięcie Lucasa Hernandeza za 80 mln euro, ale to i tak mało w porównaniu do wydatków Manchesteru City, Barcelony czy Paris Saint Germain. Poza tym Bayern wygrał upragnioną Ligę Mistrzów, choć główni bohaterzy fazy pucharowej LM wcale nie kosztowali dużo:
- Trzeba zdać sobie sprawę, że zespół nie liczy jedenastu piłkarzy. Aby odnieść sukces, trzeba mieć siedemnastu, osiemnastu dobrych zawodników, plus kilku młodych, którzy mogą się rozwijać. Tuż po finale podszedł do mnie Robert Lewandowski i powiedział mi: "jednym z powodów, dla których wygraliśmy LM, było to, że mieliśmy najlepszą ławkę rezerwowych" - oświadczył Rummenige cytowany przez portal tz.de.
Bawarczycy zakończyli sezon 2019/20 z potrójną koroną, a więc powtórzyli sukces z 2013 roku, a Lewandowski został najlepszym strzelcem wszystkich rozgrywek!
Przeczytaj też: