Dziennik France Football kilka dni temu postanowił, że w tym roku po raz pierwszy w historii plebiscytu nie przyzna Złotej Piłki. Motywował to nadzwyczajną sytuacją w futbolu, która powstała w wyniku pandemii koronawirusa. - To nie była łatwa decyzja, ale naprawdę się baliśmy, że Złota Piłka nie zostanie przyznana sprawiedliwie - tłumaczył redaktor naczelny Pascal Ferre w rozmowie z AP, prawdopodobnie mając na myśli przede wszystkim Neymara i Kyliana Mbappe. A więc zawodników PSG z ligi francuskiej, która jako jedyna z wielkich europejskich lig przedwcześnie zakończyła sezon 2019/20.
Wiele osób twierdzi jednak, że nawet gdyby wszystkie ligi sezon rozegrały w normalnym trybie, żaden piłkarz i tak nie wzniósłby się na poziom Roberta Lewandowskiego. Polak miał w tym roku niepowtarzalną okazję do zdobycia najważniejszego trofeum indywidualnego w futbolu.
Niektórzy zauważają jednak, że nawet mimo słabszych sezonów największych konkurentów Polak mógłby mieć problem z pokonaniem niektórych z nich, m.in. Cristiano Ronaldo. W rozgrywkach ligowych w tym sezonie obydwaj zawodnicy wypadli podobnie - zostali mistrzami i strzelili ponad 30 goli. Łącznie mistrzostw Lewandowski ma na koncie osiem (dwa z Borussią, sześć z Bayernem), a Ronaldo siedem (w barwach Manchesteru United, Realu Madryt i Juventusu).
Obydwu zawodników łączy więc wiele. Jedno ich jednak dzieli - Liga Mistrzów. W niej znacznie lepiej wypada Ronaldo, który w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie triumfował aż pięciokrotnie, co w felietonie na łamach "Bilda" podkreślają niemieccy dziennikarze. W dodatku ze 128 bramkami na koncie 35-latek jest najlepszym strzelcem w historii LM. Lewandowski na swój triumf w tych rozgrywkach jeszcze czeka. W dodatku w Lidze Mistrzów strzelił znacznie mniej goli - do tej pory w meczach najważniejszych rozgrywek klubowych Europy wpisał się bowiem na listę strzelców 64 razy.
Nawet jeśli Złotą Piłkę w tym roku by przyznawano, nie jest więc powiedziane, że Lewandowski byłby faworytem do jej zdobycia.
Przeczytaj także: