W piątek o godz. 17:11 kilka radiowozów policyjnych zjawiło się pod willą Roberta Lewandowskiego w dzielnicy Bogenhausen w Monachium. Pod domem napastnika Bayernu zjawili się funkcjonariusze w mundurach, a także w ubraniach cywilnych. Ich obecność była efektem włączenia się systemu alarmowego - informuje portal internetowy dziennika "Bild".
Po interwencji policja poinformowała, że alarm był fałszywy. Włączył się prawdopodobnie przez przypadek. o czym poinformował przedstawiciel policji, Florian Hirschauer. W trakcie interwencji Lewandowskiego nie było na miejscu. Wraz z żoną Anną, a także córkami przebywa on obecnie na wakacjach.
Lewandowski przebywa na krótkim urlopie po zakończeniu sezonu Bundesligi, w którym wraz z Bayernem zdobył mistrzostwo Niemiec. On sam został natomiast królem strzelców. Przed reprezentantem Polski i jego zespołem są jednak jeszcze ważne mecze w tym sezonie - Bawarczycy cały czas mają szanse na triumf w Lidze Mistrzów. W 1/8 finału Bayern mierzy się z Chelsea. W pierwszym starciu, jeszcze przed pandemią koronawirusa, piłkarze Hansiego Flicka wygrali w Londynie 3:0. Rewanż odbędzie się 8 sierpnia.
Przeczytaj także: