Siedem meczów w 18 dni - taką dawkę gier otrzymało grające w 2. Bundeslidze Dynamo Drezno. Klub, który jest blisko spadku do 3. ligi, w czwartek przegrał z Holstein Kiel (0:2) i była to dla niego piąta już porażka po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Zespół z Drezna poniósł trzecią z rzędu porażkę, a wcześniej udało mu się tylko pokonać Wehen Wiesbaden (3:2) oraz zremisować z Greuther Fuerth (1:1).
Po czwartkowym meczu z Holstein Kiel przed telewizyjną kamerą emocji nie ukrywał zawodnik Dynama, Chris Loewe. Były gracz m.in. Borussii Dortmund nie mógł się pogodzić nie tylko z porażką, ale też z niesamowicie napiętym terminarzem, o czym powiedział po meczu łamiącym się głosem, ze łzami w oczach.
- Wierzysz, że choć jeden z członków DFL, Christian Seifert, czy ktokolwiek inny, chociaż przez sekundę zastanawia się, co siedzi w naszych głowach? Nie obchodzi ich to! Na końcu to my płacimy pi******ną cenę za to całe gówno! - krzyczał Loewe.
- Odkąd wznowiliśmy rozgrywki, co trzy dni robimy wszystko, co tylko jest możliwe. W każdym meczu mamy po pięć zmian na różnych pozycjach, żadnego meczu nie możemy zagrać w optymalnym składzie. Teraz proszę mi pokazać inny zespół w lidze, np. HSV czy kogokolwiek innego, kto jest w stanie osiągnąć swoje cele z pięcioma-sześcioma zmianami w składzie co mecz. To jest niemożliwe!
- Powtórzę: na końcu to my jesteśmy jedynymi, którzy płacą cenę za to gówno. Co trzy dni dajemy z siebie wszystko, a ludzie, którzy siedzą w biurach na krzesłach za 5 tys. euro, decydują o tym, co się z nami dzieje. Na końcu to my wychodzimy na idiotów, którzy na tym tracą. Pytanie, czy to samo działoby się, gdyby chodziło o Dortmund czy Monachium? - pytał na końcu Loewe.
31-letni lewy obrońca w Dynamie Drezno gra od maja zeszłego roku. Wcześniej występował nie tylko w Borussii Dortmund, ale też w Kaiserslautern i angielskim Huddersfield.
Czytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .