Co z Krzysztofem Piątkiem? Hertha Berlin zachwyciła swoim występem

Wbrew wcześniejszym przewidywaniom Krzysztof Piątek nie zagrał od pierwszej minuty w staricu Hoffenheim - Hertha Berlin, wchodząc na boisko dopiero na końcówkę spotkania. Jego losy były już wtedy rozstrzygnięte, a Hertha odniosła niespodziewane zwycięstwo 3:0.

Nowy trener Herthy Berlin Bruno Labbadia zdecydował, że Krzysztof Piątek usiądzie na ławce w wyjazdowym spotkaniu z Hoffenheim, stawiając w zamian na 35-letniego Vedada Ibisevicia w ustawieniu 4-3-3, a na skrzydłach wystąpili Matheus Cunha i Dodi Lukebakio. I ta decyzja opłaciła się: Hertha objęła prowadzenie w 58. minucie po trafieniu samobójczym Kevina Akpogumy, ale kolejne gole strzelali już wspomniani Ibisević (60. minuta) i Matheus Cunha (74.).

Zobacz wideo Bundesliga wraca do gry. "Pierwsze mecze nie będą wyglądały najlepiej"

Wtedy Labbadia zdecydował się na trzy zmiany (z pięciu możliwych): cała ofensywna trójka zeszła z boiska, a ich miejsca zajęli Krzysztof Piątek, Arne Maier i Jessic Ngankam - jednak żaden z nich nie pokazał niczego wielkiego w ciągu ostatnich 12 minut spotkania. W 93. minucie po podaniu Polaka Maier uderzył z dystansu w słupek.

Niepokojące wiadomości dla Krzysztofa Piątka, choć Hertha się cieszy

Zwycięstwo pozwoliło Hercie na chwilowy awans na 11. miejsce w tabeli i oddalenie się od strefy spadkowej. W tej chwili zespół z Berlina ma 31 pkt po 26 meczach (o cztery mniej od 9. Hoffenheim) i 9 pkt przewagi nad 16. Fortuną Duesseldorf (to miejsce barażowe). Z drugiej strony ten mecz nie przyniósł najlepszych wiadomości dla Piątka, najdroższego transferu w historii Herthy - trener Labbadia wyżej ceni sobie Ibisevicia, który zaprezentował się bardzo dobrze i Polak może mieć problem z szybkim odzyskaniem miejsca w składzie. Reprezentant Polski strzelił tylko jednego gola w Bundeslidze po zimowym transferze z Milanu i to w dodatku z rzutu karnego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.