Już w sobotę, po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, wraca niemiecka Bundesliga. Chociaż na razie mecze będą odbywały się bez udziału publiczności, a piłkarze i wszyscy uczestnicy spotkań muszą stosować się do ostrych wytycznych, to Marco Reus jest bardzo zadowolony z ponownej możliwości gry.
- Myślę, że nie powinniśmy teraz narzekać na cokolwiek. Władze ligi oraz kluby robią wszystko, by uratować sezon. W porozumieniu z politykami znaleźli sposób na uratowanie futbolu, naszej profesji. Izolacja i pewne przepisy są dziś niezbędne. Negatywne mówienie o nich byłoby arogancją z naszej strony - powiedział Niemiec w wywiadzie dla "El Pais".
I dodał: Nie sądzę jednak, że powrót Bundesligi pozwala nam mówić o powrocie normalności. Gdy wychodzimy z domów, wciąż musimy zakładać maski i zachowywać ostrożność. Mecze będą odbywały się bez udziału publiczności. Będę szczęśliwy, jeśli powrót futbolu urozmaici ludziom ich codzienność, ale wciąż nie możemy zapominać o zaleceniach lekarzy i wirusologów.
- Nie lubię, gdy w kontekście powrotu Bundesligi używa się słowa "eksperyment". Piłkarze nie są szczurami laboratoryjnymi, by na nich cokolwiek testować. Ale rozumiem, co to oznacza. Jesteśmy pierwszymi w Europie, którzy wracają do grania po długiej przerwie. Ciąży na nas duża odpowiedzialność, musimy świecić przykładem dla reszty kontynentu. Powrót Bundesligi będzie cieszył się zainteresowaniem podobnym do finałów wielkich turniejów
Po 25 kolejkach Borussia Dortmund zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do prowadzącego Bayernu. - Wciąż mamy przed sobą mecz z nimi. Chcę zdobyć z Borussią mistrzostwo Niemiec i ten rok daje nam na to realną szansę. Możemy przycisnąć Bayern, jeśli wygramy z nimi za niespełna dwa tygodnie. Cieszę się na powrót rozgrywek, tęskniłem za nimi - zakończył Reus.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .