Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W sobotę o godz. 15:30 po ponad dwumiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa na boiska wrócą piłkarze Bundesligi. Najciekawszych spotkaniem 26. kolejki będą bez wątpienia derby Zagłębia Ruhry pomiędzy Borussią Dortmund a Schalke (początek o 15:30).
Tomasz Hajto, były gracz zespołu z Gelsenkirchen (w sumie występował tam przez cztery sezony) w rozmowie z portalem sportowefakty.pl opowiedział o rywalizacji pomiędzy obiema drużynami oraz ich kibicami, a także zdradził niezwykłe kulisy jednego z derbowych meczów, w którym sam brał udział.
- Rywalizacja tych klubów jest wyjątkowa. Ale fakt: kibice zapewniali niesamowitą atmosferę. Już na trening przed meczem przychodziło ich kilka tysięcy. Na trening. Są polskie kluby, które takiej frekwencji nie mają na meczach. Nie ma w Niemczech ważniejszego spotkania, nawet mecze z Bayernem nie są tak ważne. W derbach są emocje, ale i duma, prestiż - stwierdził Hajto.
Były obrońca chwali się tym, że podczas derbów Zagłębia Ruhry z jego udziałem Schalke nigdy nie poniosło porażki z BvB. - Przez cztery sezony nie przegrałem z Borussią ani razu. Pierwsze derby zagrałem w Dortmundzie i wygraliśmy 4:0. Uciszenie 70 tysięcy kibiców Borussii było fenomenalnym uczuciem. To był najbardziej spektakularny triumf. Wygrać w Dortmundzie 4:0 to nie było łatwe.
I kontynuuje: - W kwestii derbowej rywalizacji mój pierwszy sezon w Schalke był udany. To przynosiło dużo satysfakcji nam i kibicom. Miałem wielu znajomych wśród kibiców Schalke, odwiedzaliśmy się w domach. Kiedy byłem u nich i musiałem skorzystać z toalety, to podnosiłem klapę, a tam była bramka z herbem Borussii Dortmund i nie było wyjścia, trzeba było sikać na BVB - ujawnił Hajto.
Były reprezentant Polski oznajmił, że pomiędzy fanami obydwu klubów nie zauważył nigdy silnych przejawów agresji, a rywalizacja na trybunach odbywała się zawsze w granicach przyzwoitości. - Ale muszę zaznaczyć, że to nie była wrogość, nie spotkałem się nigdy z agresją. To były raczej docinki, choć z perspektywy czasu muszę przyznać, że niezbyt mądre. U nas nie można było mówić na Borussię inaczej jak "Zecken", czyli "stonki". Zdarzyło się, że ktoś specjalnie kupił koszulkę Borussii, żeby przymocować ją do sznura z puszkami i ciągnąć ją po ziemi na stadion. Na stadionie kibice sobie ubliżali, ale na ulicach było spokojnie - zakończył Hajto.
W tabeli Bundesligi po 25 kolejkach liderem jest Bayern Monachium (55 pkt), który ma cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Z kolei Schalke zajmuje 6. miejsce z 37 pkt na koncie.
Przeczytaj także:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .