Bundesliga poinformowała w tym tygodniu, że rozgrywki zostaną wznowione 16 maja. Istotnym warunkiem, dzięki któremu liga może wrócić do gry, jest brak kibiców na trybunach podczas rozgrywania spotkań. Jak się okazuje, w przypadku, gdy fani znajdą się w okolicach stadionu podczas meczu, klub może zostać surowo ukarany.
Fredi Bobić, dyrektor sportowy Eintrachtu Frankfurt, przyznaje, że karą może być nawet walkower. - Rozmawialiśmy z naszymi kibicami we Frankfurcie. Powiedzieliśmy: słuchajcie, nie przychodźcie pod stadion. Jeśli się pojawicie, przegramy mecz, bo zasady są bardzo surowe. Jeśli przyjdziecie, zwycięstwo trafi do naszych rywali - powiedział Bobić, w rozmowie z ESPN.
- Fani są mądrzy. W ostatnich tygodniach przestrzegali zasad, zrobili wiele dla całej społeczności, zwłaszcza dla osób starszych. Jesteśmy pewni, że dobrze rozumiemy się z kibicami, a według sygnałów od nich, porozumieliśmy się, aby nie pojawili się w okolicach stadionu - dodał dyrektor sportowy Eintrachtu.
Christian Seifert, szef DFL (Niemieckiej Ligi Piłkarskiej) powiedział podczas konferencji prasowej, że każdy mecz będzie próbą. - Wszyscy muszą być świadomi, że gramy warunkowo. Każdy mecz będzie okazją, aby udowadniać, że zasługujemy na następny - podkreślił Seifert. - Jeśli nie masz wirusa, nie możesz nim zarażać. Dlatego musimy zrobić wszystko, by go uniknąć - dodał.