Po co Lewandowski wygłupia się w internecie? "Po wrzutce Dudy ludzie oszaleli"

Robert Lewandowski z przytupem wszedł w świat TikToka. Filmiki kapitana kadry obejrzano już prawie 50 milionów razy, a ich odbiór jest skrajnie różny, choć zdecydowanie więcej opinii jest bardzo pozytywnych. Dlaczego 31-letni piłkarz zaczął "wygłupiać" się na platformie, w której 90 procent użytkowników ma maksymalnie 19 lat i co może na tym zyskać?

W czasie pandemii koronawirusa częściej niż o boiskowych dokonaniach Roberta Lewandowskiego, można przeczytać o jego popisach przed kamerą. Kapitan reprezentacji Polski mocno wszedł w świat TikToka, który do tej pory kojarzony był z bardzo młodymi ludźmi. TikTok to jedna z najpopularniejszych obecnie aplikacji społecznościowych na świecie. Pozwala na nagranie krótkich materiałów wideo pod dowolny utwór muzyczny lub np. scenę z filmu. Każdy ma w niej możliwość obrobienia i zmontowania wideo w zaskakujący sposób. Wszystko musi się zmieścić w 15 sekundach, bo tyle może maksymalnie trwać filmik.

Aplikacja funkcjonuje na rynku od blisko sześciu lat. Wcześniej była znana jako musical.ly, choć w 2018 roku przeszła rebranding. Dopiero w czasach pandemii koronawirusa zaczęła bić rekordy i przyciągnęła do siebie takie gwiazdy sportu, jak właśnie Robert Lewandowski. Częściej używają jej też gwiazdy mediów. 

- To jest przede wszystkim zwiększanie zasięgów i próba zdobycia nowego targetu. Robert Lewandowski jest największy na polskim Facebooku i Instagramie. Dlaczego ma nie być największy na TikToku? To nie jest dla niego problem. Faktem jestem to, że obecne stawki reklamowe na TikToku są najniższe, ale to się zmieni - mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej.

Lewandowski tłumaczy założenie konta 

Napastnik Bayernu Monachium przyznaje, że zauroczyła go swoboda tej platformy i możliwość podzielenia się z fanami, tym co większość na co dzień robi w swoich domach, ale nie każdy dzieli się swoimi popisami ze światem. - Polubiłem taką swobodę i normalność rzeczy, które robi się w domu. Jak ktoś z boku patrzy, to może się wydawać niezbyt normalne, ale każdy z nas to robi. Tylko nie każdy się do tego przyznaje. To bardzo fajna rzecz, można nagrać ciekawe filmiki. Ania powiedziała, że może byśmy założyli Tik Toka. No i od tego się zaczęło. Jest przy tym dużo śmiechu. Zaskakuje mnie też, jak dużą wyobraźnię mają ludzie, którzy tworzą te filmiki - mówił Robert Lewandowski, który kilka tygodni temu był gościem "Hejt Parku" na Kanale Sportowym.

- Z pewnością Robert może zyskać sympatię u młodych, dla których nie będzie już tylko profesjonalistą - terminatorem, ale też równym gościem, który czasem tańczy i się wygłupia. Na pewno jest to też nowe miejsce na reklamę, które przy milionie obserwujących (bo tyle już ma) jest bardzo atrakcyjne dla firm. Czy może coś stracić? Tak naprawdę nie, bo widać, że Lewandowski (albo jego agencja) czuje to medium. Filmy Roberta bez problemu robią po 4, 8, a nawet 10 milionów odsłon. Pewnie dlatego pierwszym lokowaniem na tym koncie nie jest sprzęt sportowy, a firma sprzedająca kawę, którą sam założył - mówi Jakub Biel, ekspert od reklamy i nowych mediów.

Pierwszy filmik Andrzeja Dudy spowodował wybuch popularności

Eksperci od social mediów już na początku 2020 roku zapowiadali, że ten rok może należeć właśnie do TikToka. Jakiś czas temu aplikacja wyprzedziła Facebooka i stała się drugą najchętniej pobieraną na świecie (zaraz po WhatsAppie). Ostatnio zaś TikTok przekroczył barierę miliarda pobrań w sklepie Google. Niespodziewanie okazało się, że w szybkim wzroście pomogła pandemia koronawirusa.

Jak donosi musicbusinessworldwide.com, w pierwszych trzech tygodniach marca odnotowano 27% więcej instalacji aplikacji niż w analogicznym okresie lutego. Przychody aplikacji wzrosły zaś o 21%. Bardzo ciekawie wyglądają również statystyki dla Włoch, które w marcu zostały objęte lockdownem. Całkowita liczba pobrań w dniach 1-23 marca we Włoszech wzrosła o 14% w porównaniu do analogicznego okresu w lutym. 

W Polsce na TikToku pojawił się nawet prezydent Andrzej Duda. Eksperci od social mediów twierdzą, że był to dobry ruch, który miał wpływ na rynek mediów społecznościowych. - Lewandowski musi mieć dobrych doradców. Dobrze wyczuwa trendy. Instagram powoli traci na znaczeniu, bo od kiedy Andrzej Duda wrzucił coś na TikToka, to ludzie oszaleli na tym punkcie. Dodatkowo mamy izolację. Wszyscy siedzą w domach i się nudzą. Ile można oglądać filmów na Netflixie. TikTok jest prosty, zabawny i wszyscy to robią. Więc dlaczego ja nie mogę zacząć? Zauważyli to też reklamodawcy - podkreśla Wojciech Kardyś, współwłaściciel agencji Good For You.

Dlaczego Lewandowski znalazł się na TikToku?

Robert Lewandowski przez lata budował wizerunek piłkarza, który stroni od skandali czy budowania popularności przez social media. Z drugiej strony trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Robert Lewandowski z kontem na Tik Toku nie jest żadnym sztucznym tworem. Napastnik Bayernu Monachium przez kibiców może być kojarzony z muzyką, choćby za sprawą kanału Łączy nas Piłka, na którym często widać go z bezprzewodowym głośnikiem bluetooth, a Lewandowski zwykle wciela się w rolę dj-a kadry. To po jego "rekomendacjach" ludzie masowo wyszukiwali na YouTube piosenki z musicalu Metro, czy po jednym z ostatnich zwycięstw kadry - dawny hit zespołu Ich Troje. 

Zobacz wideo

O ile obecność w tej przestrzeni Anny Lewandowskiej, której działalność kierowana jest głównie dla kobiet, może otworzyć jej nowe źródło dotarcia do potencjalnych klientek. Tak wydaje się, że Robert Lewandowski może zyskać na tym jedynie wizerunkowo, dzięki pokazaniu innej twarzy. Niedawne badanie agencji GetHero pokazuje bowiem, że aż 95% polskich użytkowników TikToka to kobiety, a 90% z nich ma nie więcej niż 19 lat. W tym ponad 37% stanowią użytkownicy w wieku 14-15 lat. 

- Na pewno nie zaszkodzi to jego popularności, a raczej na pewno pomoże. Według badania agencji GetHero głównie nastolatki korzystają z TikToka. Czy dziewczyny oglądają piłkę nożną? Niektóre tak, inne nie. Faktem jest jednak to, że jego twarz zostanie zauważona przez młodszy target, który nie interesuje się futbolem lub ma inne autorytety. Być może Lewandowski zdobędzie także popularność na innych rynkach. TikTok jest międzynarodowy. Nie ma na niego jeszcze odpowiednika. Chociaż Youtube i Facebook już nad tym pracują i pewnie w 2020 roku wystartują ze swoimi odpowiednikami. Na TikToku dużo łatwiej zdobywa się też popularność. Tam każdy tam jest influencerem. Sława przychodzi jak pstryknięcie palcami - twierdzi Wojciech Kardyś. 

TikTok ma również swoją gorszą stronę, bo co jakiś czas pojawiają się informacje, że korzystanie z niej nie musi być w 100 procentach bezpieczne. Pod koniec 2019 media na całym świecie informowały, że producent kopiuje dane użytkowników i przechowuje je na chińskich serwerach. Dodatkowo amerykańska armia zabroniła swoim żołnierzom korzystania z niej. Podobną decyzję podjęło US Navy, choć wcześniej w ten sposób prowadzono nawet rekrutację do armii. 

Kontrowersyjna reklama w stylu TikToka dała świetny efekt

Warto również cofnąć się do 2014 roku, gdy piłkarz razem z Tomaszem Kotem byli twarzami mocno kontrowersyjnej kampanii reklamowej sieci komórkowej. Znany aktor i piłkarz stoczyli "muzyczny pojedynek", a widok śpiewającego Roberta Lewandowskiego był szokiem dla wielu. Dziś można stwierdzić, że Lewandowski wziął wówczas udział w produkcji, która wyprzedziła nawet czasy musical.ly, a napastnik świetnie się w tym odnalazł.  

Badania rynku pokazały również, że był to strzał w dziesiątkę. Robert Lewandowski przed niezwykle udanym dla Polski Euro 2016 wziął udział w wielu kampaniach reklamowych. Raport opublikowany przez ARC Rynek i Opinia wykazał jednak, że aż 74% badanych kojarzyło Lewandowskiego właśnie z siecią telefoniczną, a nie na przykład marką smartfonów, której napastnik jest twarzą.

Co Lewandowski może zyskać? Ogląda go więcej ludzi niż na boisku

Robert Lewandowski opublikował na Tik Toku na razie 10 nagrań, które w sumie zdobyły prawie 50 milionów wyświetleń. To tylko pokazuje, jak wielki potencjał drzemie jeszcze w tej platformie, bo nawet mecze Bayernu Monachium poza Polską i Niemcami mało kto ogląda. Pisał o tym kilka miesięcy temu Michał Kiedrowski. Średnią oglądalność meczu Bundesligi w Niemczech szacuje się na około 800 tysięcy widzów. W Polsce mecze Bayernu potrafią gromadzić zaś około 150 tysięcy widzów.  Na całym świecie jest to łącznie nie więcej niż 1,5 miliona widzów. Mówiąc inaczej, średnia oglądalność jednego filmiku Lewandowskiego na Tik Toku jest ponad trzy razy wyższa, niż średnia oglądalność pojedynczego meczu Bayernu na całym świecie. 

To jeden z powodów, dla których zawsze trudno było mu zaistnieć w takich plebiscytach jak Złota Piłka. TikTok może stać się sposobem Lewandowskiego na zagoszczenie w świadomości ludzi na całym świecie, a to może przełożyć się również różnego rodzaju rankingi popularności. - Ciekawy jest dobór kont, które RL9 obserwuje, bo zamiast sportowców i kolegów z drużyny znajdziemy tam Justina Biebera, Willa Smitha czy Jessicę Albę. To pokazuje, że jest nie tylko piłkarzem, ale też celebrytą z dużymi zasięgami - dodaje Jakub Biel, ekspert od reklamy i nowych mediów.

Ostatnio w futbolu normą stało się kontrolowanie wszystkich przekazów. Wielu piłkarzy korzysta z agencji PR-owych, które po wygranych bądź przegranych meczach publikują na kontach społecznościowych zawodników idealnie wyważone wpisy, które tak naprawdę nie mówią absolutnie nic. TikTok za to sprawia wrażenie większej autentyczności, miejsca, gdzie tacy ludzie jak Lewandowski mogą pokazać swoją prawdziwą twarz.

Więcej o: