W lipcu 2018 roku Union Berlin kupił Rafała Gikiewicza z Freiburga za 150 tysięcy euro. Polak najpierw awansował z berlińskim klubem do Bundesligi, a w obecnym sezonie - zawieszonym po 25 kolejkach - zajmuje 11. miejsce. I choć 32-latek jest ważnym punktem swojego klubu, zbiera pozytywne recenzje, to dziennikarze "Kickera" znaleźli statystykę, w której wypada bardzo blado. Polak jest dziesiątym zawodnikiem ligi niemieckiej pod względem niecelnych podań. Bramkarz Unionu Berlin podaje z celnością 62,9 procenta. Tylko dziewięciu piłkarzy, którzy rozegrali co najmniej połowę meczów w tym sezonie, ma gorszą statystykę.
Polak prawdopodobnie nie przedłuży swojej umowy, która wygasa latem. Gdzie zagra bramkarz? Nie wiadomo. Wiadomo tylko, że nie zagra w innym berlińskim klubie.
- Były piłkarz, mieszkający pod Berlinem, który ma dobre kontakty w tym klubie, proponował mi kontakt z Herthą na temat mojego kontraktu. Odmówiłem. Nie jestem w stanie sprzedać za żadne pieniądze tego, co osiągnąłem w Unionie Berlinie. Druga sprawa: mam dwójkę dzieci, które muszą się uczyć, chodzić na spacery, funkcjonować w Berlinie. A zmieniając Union na Herthę jako podstawowy bramkarz, za dużo bym stracił. Nie wchodzi to w grę. Powiedziałem: "Nein, danke", nie ma tematu dla mnie - oświadczył Gikiewicz w programie Eleven Call Live.
W tym sezonie ligi niemieckiej Polak sześć razy zachował czyste konto, a wpuścił 41 bramek. Liderem tabeli Bundesligi jest Bayern Monachium, a Hertha jest 13.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .